Artur Szpilka po kolejnych porażkach w boksie postanowił odpocząć nieco od tej dyscypliny. Nie mógł on jednak siedzieć bezczynnie, więc postanowił spróbować swoich sił w mieszanych sztukach walki i po przygotowaniach stanął do walki z jednym z byłych swoich rywali – Siergiejem Radczenką, którego w boksie pokonał w kontrowersyjnych okolicznościach. Tym razem wątpliwości nie było i Szpilka rozbił swojego rywala w formule MMA. Co ciekawe, zaraz po występie na KSW okazało się, że bokser weźmie udział w High League 4, gdzie walczyć będzie z Denisem Załęckim. Artur Szpilka jak zwykle jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych i teraz postanowił podzielić się nagraniem, na którym jadąc przez miasto spotyka… stado dzików!
Artur Szpilka nagrał groźną sytuację. Podszedł do tego na swój sposób
Nietypowym nagraniem Arutr Szpilka pochwalił się na Instagramie. Na wideo widać, jak Artur Szpilka samochodem zbliża się do sporego stada dzików, które żerują na pasie zieleni między pasami ruchu. O ile będąc w pojeździe Szpilka mógł czuć się bezpiecznie, to dla pieszych bez żadnej osłony taka sytuacja może być bardzo niebezpieczna, bowiem dziki czując zagrożenie mogą uciekać. Oczywiście, bardzo źle skończyć się może to wszystko również dla kierowców, gdy nie zdążą oni wyhamować przed zwierzęciem, które może wtargnąć na jezdnię.
Rosjanin bezpardonowo zaatakował Błachowicza. Uderzył bez litości, to już nie są przelewki
Szpilka skomentował całą sytuację w sposób żartobliwy. – Co to za nielegalne zgromadzenie, do domu uciekajcie. I to szybciutko, żeby wam się krzywda nie stała. Do domku uciekać, bo wam się coś tu stanie – nawoływał bokser. Choć oczywiście zwierzęta nie mogły go zrozumieć, to miał on rację – sytuacja była niebezpieczna zarówno dla ludzi, jak i samych dzików.