Tomasz Adamek: Żona mi ufa ale mnie sprawdza [GALERIA]

2018-03-26 8:59

Tomasz Adamek (42 l.) wylewa siódme poty na obozie przygotowawczym w Szklarskiej Porębie, gdzie szykuje się do walki z Joeyem Abellem (37 l.) na Polsat Boxing Night (21 kwietnia w Częstochowie). Z "Góralem" porozmawialiśmy o jego zamiłowaniu do szybkiej jazdy samochodem, coniedzielnych wizytach w kościele oraz o tym, jak mocno kontroluje go żona Dorota.

"Super Express": - Auto zatankowane do pełna?
Tomasz Adamek:
- Po przygodzie na autostradzie, kiedy zabrakło nam paliwa, mocno tego pilnuję, a kiedyś w ogóle nie patrzyłem na kontrolki. Musiałem przejąć stery od Mateusza Borka, bo inaczej nigdy nie dojechalibyśmy na galę w Zgorzelcu. Nagle słyszę huk - myślałem, że wystrzelił silnik, a okazało się, że skończyło się paliwo. Po kilkukilometrowym spacerze znaleźliśmy kierowcę TIR-a z Ukrainy, który się nad nami zlitował i za parę złotych dał nam kilka litrów ropy.

- Gdy teraz na co dzień w Szklarskiej Porębie widzisz polskie góry, to nie kusi cię, by wrócić do kraju na stałe?
- Mój dom jest tam, gdzie moja rodzina, a żonę i dwie córki mam w New Jersey. Tam jest moje miejsce i z wielkim utęsknieniem czekam na 22 kwietnia, kiedy wrócę do swoich kobiet.

- Żona Dorota mocno cię kontroluje na odległość?
- Cały czas! Ufa mi, ale mnie sprawdza, bo to prawdziwa góralka. Jak rozmawiamy przez telefon, to muszę pokazać pokój, kto ze mną jest (śmiech). Ale to dobrze, bo skoro żona jest zazdrosna, to znaczy, że bardzo kocha. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem od 21 lat.

- Walczysz z Joeyem Abellem, który ma potwornie silny cios.
- Jest cierpliwym pięściarzem, będzie polował na jeden cios, i to nie tylko w początkowych rundach, ale także w tych późniejszych. Muszę uważać, nie mogę dać się złapać. Kluczem do zwycięstwa będą szybkość i poruszanie się w ringu.

- Co będzie z tobą po tej walce?
- Mamy jakiś plan, ale nie wybiegam w przyszłość, bo najważniejsza jest walka z Abellem. Chcę dobrze wypaść, wygrać i wrócić zdrowy do domu, a jeśli tak będzie, to pewnie otrzymam kolejne propozycje.

- Przed walką w Częstochowie odwiedzisz bazylikę na Jasnej Górze?
- Oczywiście. Ostatnio mieszkaliśmy 300 m od bazyliki i często tam chodziłem. W Szklarskiej Porębie też mamy blisko kościół, w którym jestem co niedzielę.

- Przebywający z tobą na obozie bokserzy biorą z ciebie przykład?
- Oni już wiedzą, że wizyta w kościele w każdą niedzielę jest obowiązkiem. Powiedziałem im, że jak nie będą chcieli chodzić, to zleję ich pasem (śmiech). Wszyscy co niedzielę grzecznie maszerują na mszę.

Zobacz również: Nowa gwiazda KSW wypoczywa po gali w skąpym bikini [ZDJĘCIA]

Najnowsze