O mrocznej przeszłości Tomasza Oświecińskiego dowiedzieliśmy się kilka miesięcy temu. W kwietniu w rozmowie z portalem NaTemat.pl trener fitness i aktor sam zdecydował się na szczere wyznanie. Okazuje się, że przed przyjazdem do Warszawy mieszkał w Białymstoku, gdzie prowadził klub, którym zainteresowali się lokalni gangsterzy. I zaproponowali mu, by do nich dołączył! A ten się na to zgodził.
- Wiem, że to dzisiaj trochę dziwnie brzmi, ale nie miałem świadomości, że to byli gangsterzy. Niektórzy faktycznie zeszli później na drogę przestępczą. Chcieli, żebyśmy wraz z moim wspólnikiem dołączyli do grupy. Z Darkiem doszliśmy do wniosku, że to będzie najbardziej rozsądne. (...) Zostaliśmy więc formalnie z Dariuszem gangsterami - mówił kilka miesięcy temu Oświeciński, który w 1999 roku na podstawie zeznań świadka koronnego został skazany na dwa lata więzienia za współudział w porwaniu. - Nie robiłem nic złego. Nagle zostaję aresztowany, uznany za gangstera i skazany na dwa lata. Przysięgam, nigdy nie miałem świadomości, że to się tak skończy. Że nagle zostanę przestępcą - tłumaczył w wywiadzie z NaTemat.pl.
Okazuje się jednak, że jego przeszłość wciąż daje o sobie znać. Profil "Stop Pomówieniom" na Facebooku udostępnił bowiem zdjęcie... protokołu zeznań Oświecińskiego. A te wskazują, że 43-letni aktor współpracuje z policją i wsypał kilku byłych kolegów z gangu! Choć dokument jest podpisany i podstemplowany, to zagadką pozostaje jego autentyczność.