Jeffrey Claro w sierpniu znalazł się w gronie 150 pięściarzy, ukaranych za przedstawienie fałszywych skanów mózgu, ukrywających poważne urazy. 20-letni pięściarz z Filipin we wrześniu przedstawił nowe wyniki badań, które pozwoliły mu wciąż uprawiać boks. W listopadzie młody i dobrze zapowiadający się wojownik miał po raz kolejny wejść do ringu. Niestety, już więcej między linami go nie zobaczymy.
Agencja AFP poinformowała, że zmarł po ostatnim sparingu. W testowej walce Filipińczyk przyjął potężny cios i padł na deski. Zapadł w śpiączkę i lekarzom nie udało się go uratować. - Skany wyglądały autentycznie, dlatego dopuszczono go do walki - wyjaśnił Radentor Viernes, szef medyczny Games and Amusement Board. Okazuje się jednak, że Claro po raz kolejny mógł ukrywać poważny uraz i oszukał lekarzy.
W szpitalu, do którego trafił po feralny starciu sparingowym, przeprowadzono bowiem szereg badań. Jedne z nich wykazały, że podczas testowej walki doszło do urazu głowy. Kolejne wykryły wcześniejszy, ukryty we wrześniu. Lekarze nie mają wątpliwości - przyczyną śmierci było połączenie obu.
Zobacz: Tragedia podczas rajdu na Łotwie. Helikopter z Polakami runął na ziemię [WIDEO]
Przeczytaj: Dramatyczne sceny w Niemczech. Sędzia ratował życie trenera
Sprawdź: Tragedia po walce celebrytów. Kulturysta zmarł po starciu z YouTuberem