Joanna Jędrzejczyk w nocy z sobotę na niedzielę mogła przejść do historii UFC. W przypadku wygranej w pojedynku z Rose Namajunas, stałaby się pierwszą zawodniczką, która wygrałaby siedem walk mistrzowskich z rzędu. Polka przez wszystkich uznawana była za wielką faworytkę tego starcia. Za naszą reprezentantką, prócz tytułów przemawiało tak naprawdę wszystko. Pewność siebie przed walką rozpierała Jędrzejczyk.
Pojedynek pomiędzy Polką a Amerykanką zakontraktowany był na pięć rund. Kibice z Polski, ale nie tylko, zastanawiali się, w której rundzie mistrzyni znokautuje niedoświadczoną pretendentkę. Widzowie zgromadzeni w Madison Square Garden na kończące ciosy nie musieli czekać długo. Bo ledwie dwie minuty od pierwszego gongu. Jednak to nie Polka je zadawała.
Pierwsze chwile starcia byly spokojne, najpierw atak przypuściła Jędrzejczyk. Odpowiedź Namajunas była jednak brutalna. Pierwszy cios, który doszedł do szczęki mistrzyni powalił ją na deski. Był to bardzo mocny lewy sierpowy. Amerykanka, próbowała zakończyć walkę w parterze, ale doświadczona Polka wyszła z opresji. Jednak młoda zawodniczka po chwili ponowiła atak. Kolejny lewy sierpowy dotarł do głowy Jędrzejczyk i ponownie wylądowała na deskach. Tym razem Namajunas nie odpuściła i zaczęła brutalnie okładać mistrzynie. Sędzia zmuszony był przerwać pojedynek.
Polka przegrała swoje pierwsze starcie w karierze MMA. To ogromna niespodzianka, bo na młodą reprezentantkę Stanów Zjednoczonych nie stawiał nikt! Joanna Jędrzejczyk straciła szansę na pobicie jakichkolwiek rekordów. Co jednak najważniejsze straciła mistrzowski pas w wadze słomkowej. To była bardzo smutna noc dla polskich kibiców.
Rose Namajunas knocked out Joanna Jedrzejczyk in Round 1 to become the NEW UFC Strawweight Champion!#UFC217 pic.twitter.com/QdrRxi9lUE
— Nino (@Nino_416) 5 listopada 2017