Usyk rozpoczął agresywniej i od początku nękał Gassijewa ciosami prostymi. Rosjanin początkowo sprawiał wrażenie nieco spiętego, w pierwszej rundzie wyprowadził zaledwie kilka ciosów. Później jednak przyspieszył, a jego sierpy kilka razy doszły wątroby Usyka. W 4. rundzie Gassijew trafił potężnym ciosem na szczękę i tylko sam Usyk wie jak po tym ciosie nie padł na deski.
Później Rosjanin stracił koncepcję na walkę, a inicjatywę ponownie przejął Usyk. Jego ciosy proste były niczym tarcza, przez którą Gassijew nie był w stanie się przedrzeć. W końcówce walki Ukrainiec wyraźnie się rozluźnił i momentami wręcz ośmieszał rywala. Bezradny Rosjanin darował sobie nawet szaleńczą pogoń w końcówce. Wiedział, że z tak dysponowanym rywalem nie wygra.
Sędziowie byli jednomyślni i przyznali zwycięstwo Oleksandrowi Usykowi (120-110, 119-108, 119-108)