WYGRANY ROKU – MACIEJ SULĘCKI
Tutaj nie miałem większych wątpliwości. 3 zwycięstwa, dwa przez KO z Munozem i Bonellim – sztuka żadna. Ale już wygrana z Jackiem Culcayem, byłym mistrzem świata amatorów z Mediolanu (2009) i zawodowców (WBA interim) to już wielka sprawa. Maciek katapultował się do elity wagi średniej i wierzę, że będzie niedługo walczył o mistrzostwo świata.
PRZEGRANY ROKU – ARTUR SZPILKA i KRZYSZTOF ZIMNOCH
Tutaj miałem dylemat. Czy Szpilka czy Zimnoch? Obaj mieli wielkie plany. Szpilka już zapowiadał promotorowi przed walką z Kownackim: „Promotorku, musimy poważnie porozmawiać po walce”, sugerował, że Kownacki to rywal poniżej jego poziomu. Zimnoch opowiadał, ze już „drapie” światowa czołówka. Obaj bujali w obłokach i z hukiem spadli na ziemię. Szpilka po ciosach Kownackiego (4 r. TKO), Zimnoch – po uderzeniach Joeya Abela (3 KO). Porażki obu porównywalne, dlatego nagroda wspólna. Te klęski oznaczają, że w Hollywood już nie zagrają za wielkie pieniądze. Pozostają im drugorzędne role na prowincjonalnych scenach za ułamek sum, które zarabiali. A jeśli za granicą to w słabo płatnych walkach poza programem telewizyjnym. Życzę obu, żeby wrócili, ale to może być „mission imposible”. Szpilka ma jeszcze dodatkowo problemy z połamaną ręką. Już trenuje, ale ciosów nie zadaje, tylko – jak to mi opowiadał Andrzej Gmitruk - „dopycha”, aby wzmocnić kości i mięśnie. Zimnoch chce znów jechać do Anglii na treningi, ale może mieć kłopoty ze znalezieniem sponsora. Bo wiem, ze Tomek Babiloński nie zamierza tego wyjazdu finansować.
SENSACJA ROKU – WYGRANA KOWNACKIEGO ZE SZPILKĄ PRZEZ TKO
Tutaj sprawa prosta. Były osoby, które przewidywały zwycięstwo Kownackiego, ale chyba nikt nie przewidywał, że tak zmiażdży Szpilkę. Wciąż mam przed oczami to zdjęcie które obiegło prasę gdy po straszliwym prawym „Baby Face” twarz Szpilki nienaturalnie się wykrzywia. Gdyby nie interwencja sędziego ringowego doszłoby do równie przygnębiającego nokautu jak w walce z Wilderem. Wiem, że Szpila miał przed walką z Kownackim kłopoty, nie sparował. Ale to kiepskie usprawiedliwienie. Kto o nim będzie pamiętał? W rejestrze jest przegrana przez tko.
NOKAUT ROKU – ADAM BALSKI
To była jednak z najbardziej efektownych serii jakie widziałem. Dwa sierpowe w tułów, lewy podbródkowy i gdy Oleksjejenko już leciał na matę znokautowany dostał jeszcze na dobranoc prawy prosty. Niesamowita sekwencja ciosów zwiastująca wielki talent Balskiego. Wierzę, że Balski kiedyś będzie mistrzem świata, ale na razie to tylko pobożne życzenia. Jeśli nie poprawi obrony, która jest na razie dziurawa jak ser z mleczarni w Rykach, to na marzeniach może się skończyć. Już przeciętny Demetrius Banks karcił go w Częstochowie. Nie chcę myśleć co byłoby gdyby na jego miejscu lepszy rywal. Konkurentem dla Balskiego był Rzadkosz, który efektownie znokautował Gromadzkiego, ale ostatecznie zdecydowałem się wyróżnić jednak tego pierwszego.
CHARAKTER ROKU – MICHAŁ LEŚNIAK
Dali z Kamilem Młodzińskim w tym roku dwie kapitalne walki. W pierwszej wygrał Leśniak w drugiej, w Częstochowie – sędziowie orzekli remis. I właśnie w Częstochowie Leśniak po jednym z ciosów Młodzińskiego poniżej pasa doznał w czwartej rundzie zmiażdżenia jądra. Mimo to przewalczył do końca, do ostatniego gongu po 10 rundzie. Potem nie mógł się ruszać, wymiotował. Mam nadzieję, że się wykuruje i zobaczymy trzeci rozdział jego trylogii z Młodzińskim. Kontrkandydatem do wyróżniania był Adam Balski, który od drugiej rundy walczył z Banksem ze złamaną szczęką.
NAJWIĘKSZY AWANS – ROBERT TALAREK
Zawsze ceniłem bokserów, który łączą bokserską karierę z pracą. A Robert Talarek pracuje wyjątkowo ciężko, na nocnej zmianie jako elektromonter w kopalni węgla kamiennego w Rudzie Śląskiej i walczy. I to jak walczy!!! W tym roku wygrał trzy ciężkie pojedynki: z Norbertem Dąbrowskim (punkty), Torresem Marinem (3 TKO) i z Frankiem Haroche (8 TKO). Czapki z głów przed tym chłopakiem. Kontrkandydatów dla niego nie widzę.
NAJWIĘKSZE KONTROWERSJE – WALKA WIERZBICKI – ŻEROMIŃSKI
Stoczyli pasjonujący pojedynek w Częstochowie. Żeromiński atakował, Wierzbicki – kontrował z obrony. Sędziowie dali zwycięstwo Wierzbickiemu. Skandalu tu nie widzę, są kontrowersje. Komentujący ze mną tę walkę Grzegorz Proksa widział zwycięstwo Żeromińskiego, Janusz Pindera i ja też bardziej skłanialiśmy się ku Żeromie. Maciek Miszkiń z kolei obstawiał wygraną Wierzbickiego. Boks to sport niewymierny, takie kontrowersje są naturalne. Odrzucam teorie o przekręcie. Chętnie obejrzę rewanż. Kilka osób z którymi konsultowałem tę pozycję wskazywało, że największe kontrowersje wzbudziła dyskusja na tweeterze pomiędzy Mateuszem Borkiem i Andrzejem Wasilewskim, ale wolę skoncentrować się na czystym sporcie.
NAGRODA SPECJALNA – DARIUSZ SNARSKI
20 grudnia stuknie mu 49 lat i… ciągle walczy. Wygrywając przed czasem z Richardem Walterem został najstarszym polskim zawodowym bokserem. „Może jeszcze powalczę po pięćdziesiątce” - mówi olimpijczyk z Barcelony i promotor. Dla tych, który znają młodzieńcze problemy „Snary”, fakt, że jeszcze walczy to cud.
BUM ROKU – LASZLO FEKETE
Miało być tylko o polskich bohaterach roku, ale żaden nie zasłużył na wyróżnienie w tej rubryce, tak jak Laszlo Fekete. Węgier który skompromitował się w walce z Werwejką w Wieliczce, pozostanie na długie lata w polskim boksie jako symbol nieudacznika. Myślę, że zrobił niedźwiedzią przysługę swym kolegom z Węgier. Nikt teraz nie będzie kupował na bokserskie gale w Polsce węgierskich puszek soku pomidorowego.
Tyle na dzisiaj. Ciekawy jestem Waszych opinii. Na pewno nie będziecie się ze mną zgadzać w stu procentach, rozumiem to i akceptuję, proszę tylko o kulturalny poziom dyskusji.
Zobacz również: Tyson Fury powalczy na PGE Narodowym?! Chce go Marcin Najman