Maciej Sulęcki w weekend stoczył prawdziwą wojnę na gali w Newark. Przeciwnikiem Polaka był groźny Jack Culcay. Obaj wojownicy dostarczyli mnóstwa emocji kibicom, a szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Ostatecznie po jednogłośnej decyzji sędziów wygraną przyznano naszemu pięściarzowi. Już kilkadziesiąt godzin później Sulęcki pojawił się w redakcji "Super Expressu", gdzie czekało go równie trudne wyzwanie - odpowiedź na nurtujące czytelników se.pl pytania!
Fani chcieli wiedzieć wszystko zarówno o sportowych planach "Stricza", jak i jego życiu prywatnym. Maciej Sulęcki zdradził, że jego celem jest mistrzostwo świata i to należy chwalić. Oprócz tego ocenił swoją walkę z Culcayem. - Po raz pierwszy w zawodowej karierze przygasło mi światło - szczerze przyznał 28-latek. Po chwili dodał jednak, że ani przez moment nie miał wątpliwości, że wygra.
Jeden z czytelników se.pl zapytał także o to, czy Sulęcki pozwoliłby swojej córeczce rozpocząć bokserską karierę. - Nie ma szans! Według mnie to nie jest sport dla kobiet! - stanowczo zaprzeczył pięściarz. Dowiedzieliśmy się także, że miłością sportowca jest... czekolada. - Jem jej kilogramy. To z nią najciężej mi się rozstać podczas diety przed walką - podkreślił. Na pytanie "Wedel czy Milka?" odpowiedział bez chwili zawahania. - Milka. Zdecydowanie Milka!
Zobacz: Videoblog Andrzeja Kostyry. Maciej Sulęcki w bokserskim niebie!
Przeczytaj: Relacja z gali Newark. Tak walczyli Sulęcki, Masternak i Włodarczyk
Sprawdź: Andrzej Gołota wrócił do ringu!