„Diablo” ma stanąć w Poznaniu do walki z Noelem Gevorem o tytuł oficjalnego pretendenta do pojedynku o pas IBF (mistrzem jest Rosjanin Murat Gassijew), ale na ten moment, walka jest niemożliwa. Powstała w 1974r. hala „Arena” zdaniem strażaków nie spełnia wymagań przeciwpożarowych. Miasto przez ostatnie miesiące wykonywało prowizoryczne poprawki, ale bez efektu. W hali nie odbywają się żadne imprezy masowe, dwukrotnie odwołano np. galę MMA - Iron Warriors Team. W czerwcu zaplanowano tam generalny remont, teraz bezpieczeństwo ma być „tymczasowe”.
Walka Włodarczyka w Poznaniu to długo wyczekiwany w stolicy Wielkopolski powrót dobrego boksu. By do niej doszło w „Arenie” zdemontowano część krzesełek, a za oddymianie mają odpowiadać kotary i otwory wentylacyjne. Zdaniem wykonawców poprawek, zrealizowano wszystkie zalecenia strażaków, ale poprzednio mówiono to samo, a zgody jak nie było, tak nie ma.
Miasto oficjalnie jest dobrej myśli, strażacy, nieoficjalnie - odwrotnie. Dodatkowo, w kuluarach mówi się o politycznym podłożu zamieszania. Tymczasem w czwartek w Poznaniu obędzie się konferencja prasowa z „Diablo”. Będzie promować galę boksu w hali, która zdaniem straży pożarnej wciąż nie daje gwarancji bezpieczeństwa