11138 sprzedanych biletów to ogromny sukces. UFC zaryzykowało bowiem sporo podczas wyboru terminu. Gala amerykańskiej organizacji odbyła się dzień przed galą KSW w Dublinie, która miała być największym wydarzeniem sportowym październikowego weekendu. Mimo to spora część fanów MMA wybrała wydarzenie w Gdańsku - rezygnując z drogiej podróży do Dublina - i dzięki temu UFC zarobiło na sobotniej imprezie 677 tysięcy dolarów.
To mniejszy dochód niż ten z 2015 roku, gdy w Tauron Arenie w Krakowie największa organizacja MMA na świecie wzbogaciła się o 720 tysięcy dolarów. Tyle że wówczas wyższe był koszta, większa hala, a spora część wejściówek została rozdana tuż przed samym eventem.
To zaś oznacza, że powoli kończy się dominacja federacji KSW na terenie naszego kraju. Do tej pory bowiem UFC traktowała Polskę jako teren dość egzotyczny. Tym razem na gali UFC w Gdańsku pojawiło się sporo gwiazd - w tym aż sześciu zawodników z Polski, Karolina Kowalkiewicz, Jan Błachowicz, Oskar Piechota i Marcin Held wygrali swoje walki, a Damian Stasiak i Salim Touahri przegrali - i w efekcie frekwencja dopisała.
UFC kontra KSW. Czy to początek wojny o dominację na rynku MMA?