Ponad pół roku temu wszyscy zachwycali się spektaklem, jaki zgotowali Chalidow z Narkunem podczas gali w Łodzi. Choć w KSW było już wiele bardzo interesujących pojedynków, to rywalizacja "Żyrafy" z zawodnikiem z Czeczenii biła je na głowę. Dlatego nie dziwi, że właściciele polskiej federacji MMA postanowili bardzo szybko doprowadzić do rewanżu.
A ten był nie mniej ciekawy niż pierwsza walka. Chalidow uważał tym razem, aby nie schodzić do parteru, w którym przed kilkoma miesiącami pokonał go Narkun. Ale młodszy z wojowników nie wyciągnął wniosków. Ponownie został trafiony lewą ręką, po czym stracił równowagę, ale zawodnik z Olsztyna nie próbował dokończyć dzieła w parterze.
W drugiej rundzie było blisko zakończenia walki. Ale nie przez nokaut, a przypadkowe zdarzenie. Palec 38-latka znalazł się w oku "Żyrafy" i nie wiadomo było, czy pojedynek nie zostanie przerwany. Narkun zdecydował się jednak kontynuować walkę, co okazało się dla niego korzystne. Obaj wytrwali do końcowego gongu. Sędziowie zadecydowali, że lepszy w tym starciu był "Żyrafa".