Na papierze zapowiada się bardzo wyrównany pojedynek. Obaj w podobnym czasie, lata 2012-2013, zaczynali karierę w profesjonalnym MMA, niemal identyczne mają doświadczenie w tym sporcie, stoczyli 19 i 18 walk.
FAME MMA 7 w PPV. Ile kosztuje?
- Stawiam na swoje warunki fizyczne, zasięg ramion, siłę. Myślę, że luz psychiczny, który posiadam będzie też moim atutem. Wyjdę do oktagonu, aby się w nim dobrze bawić - zapowiedział Mateusz Ostrowski przed potyczką w wadze półciężkiej (do 93 kg).
- O wyniku walki zadecyduje lepsze przygotowanie. Spodziewam się bardzo wyrównanej potyczki. Na treningach ćwiczę przekrojowo, jest m.in. sporo elementów zapaśniczych czy pracy pod siatką. Wierzę, że idealnie trafię z formą! - zauważył Paweł Brandys.
Jego trener Damian Herczyk z Berserkers Team Bielsko-Biała nie ma wątpliwości: - Ostrowski jest wymagającym przeciwnikiem, podobnie walczy stylowo do Pawła, ale mój zawodnik jest w niesamowitym gazie. Kibice zobaczą dobrą walkę, obaj są charakterni, bitni i nieustępliwi.
Łodzianin Ostrowski po raz trzeci z rzędu będzie walczył na gali Tomasza Babilońskiego. Najpierw przegrał z Łukaszem Sudolskim i to była jego 3. porażka z kolei, zaś w lutym tego roku wygrał na punkty z Adamem Biegańskim.
- Kiedyś brak zwycięstwa przez dłuższy czas może i byłby wielkim ciężarem, teraz z wiekiem podchodzę do tego inaczej. Bawię się tym sportem, jest formą sprawdzenia siebie, rywalizacji, adrenaliny. W walce planuję bardziej wykorzystać swoje atuty, a nie liczyć na "bolączki" Pawła Brandysa. To ja mam narzucić tempo i decydować o przebiegu pojedynku - zaznaczył Ostrowski.
– Dużo walk toczyłem w stójce, lubię wymiany w półdystansie, ale jestem przygotowany na rozstrzygnięcie w parterze. Fani MMA zobaczą fajny spektakl - dodał Brandys.
Kariery obu zawodników "krzyżowały" się już dwukrotnie. Korespondencyjne pojedynki miały miejsce z Karlosem Vemolą. Mateusz Ostrowski przegrał z nim jesienią 2018 roku, a kilka miesięcy później porażki doznał także Paweł Brandys.