Dawid Załęcki przebojem podbija federację High League. W świecie freak fightów pojawił się dość niespodziewanie w związku z konfliktem jego syna z Alanem Kwiecińskim. To właśnie "Alanika" pokonał w pierwszej zawodowej walce w K-1 podczas gali High League 3. "Crazy" szybko zyskał sympatię widzów i powrócił do klatki 10 grudnia. Tym razem miał przed sobą jeszcze większe wyzwanie, ale już w pierwszej rundzie wygrał z Vaso Bakoceviciem. Czarnogórzec szybko padł na deski, po czym zrezygnował z dalszej walki w związku z kontuzją. Takie rozstrzygnięcie rozczarowało wielu fanów, ale wielkie zwycięstwo 45-latka stało się faktem. Załęcki nie wyklucza, że był to jego drugi i ostatni zawodowy pojedynek, choć chętnie zmierzyłby się z "Psychopatą" w rewanżu.
Dawid Załęcki skończy karierę w High League? Tajemnicze słowa ojca Denisa
- Nie wiem, ku**a no, walka szybko się skończyła, troszkę jestem niezadowolony, bo chciałbym powalczyć trochę dłużej, pokazać się. Wyszło jak wyszło, nic na to nie poradzę - powiedział "Crazy" w rozmowie z "Super Expressem". Zwycięstwo z zawodnikiem, który ma ma na koncie 66 zawodowych walk w MMA nie rozbudziło jednak jego apetytu. - Nie wiem, czy to jest kolejny krok, czy to już koniec. Nie mam pojęcia, nie mam planów, nie fantazjuję na ten temat, tak że zobaczymy - stwierdził. Przyznał też, że nie ma żadnego wymarzonego rywala i czeka na telefon ze strony High League, choć chętnie dałby rewanż Bakoceviciowi.
- Bardzo chętnie wziąłbym z nim rewanż jeżeli by tego chciał. Chociaż, ku**a, to on powinien walczyć o rewanż, a nie ja. Ale ja mówię pod tym kątem, bo myślę, że fajna bitka by była. Po prostu nie było nam dane dzisiaj dłużej. Może będzie chciał, może nie - wyjaśnił Załęcki. Poniżej cała rozmowa z Dawidem Załęckim po gali High League 5: