Małysz zgodził się wreszcie na nowe stanowisko po tym, jak umowy sponsorskiej nie przedłużył z nim Orlen. Oznaczało to brak pieniędzy i brak możliwości startu w kolejnych rajdach Dakar. Legendarny skoczek nie wszedł jednak w "nowe buty" od niedawna. Już wcześniej współpracował z Polskim Związkiem Narciarskim, tyle że teraz ma na to więcej czasu. Stąd decyzja o przyjęciu propozycji i zostania dyrektorem. - Nie usiądę przy biurku. To był mój warunek. Będę pracował w terenie. Sport nigdy nie stoi w miejscu - skomentował czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli. Małysz zajmie się kadrami A,B i C skoczków narciarskich, ale również sportowców stających do rywalizacji w kombinacji norweskiej. Ma między innymi pośredniczyć w kontaktach między pionami szkoleniowymi, ale również doradzać. I w tematach szkoleniowych, i sprzętowych. - Jako ekspert doradzać będzie Zarządowi PZN oraz Szkołom Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku i Zakopanem - dodał Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Tajemnicą pozostają natomiast na razie sprawy marketingowe. PZN z pewnością spróbuje również wykorzystać legendarnego skoczka przy wzmacnianiu swojej pozycji na rynku sponsorskim.
Cóż, życzymy powodzenia!
