Zamieszanie było duże, bo o ile Kubacki skakał w II serii z 13. belki startowej, to za chwile zaczęto ją drastycznie obniżać i na przykład Kamil Stoch (4. lokata po I serii) najeżdżał z 9. belki. Kolejnym skoczkom po Dawidzie wiało mocniej po narty, czyli odejmowano im więcej punktów, ale jednocześnie nadrabiali to poprzez obniżenie belki. Kubacki za 13. belkę miał dodane 3.5 pkt. ale Stoch za 9. belkę – już 17.3! Stąd wzięła się różnica, która sprawiła, że Kubackiemu nie udało się zahaczyć o podium. Zabrakło mu 10 punktów do trzeciej pozycji. Dawid Kubacki nie ukrywał zaskoczenia, a może nawet delikatnego rozczarowania tym faktem.
– Myślałem, że się trochę bardziej dźwignę – mówił Kubacki w Eurosporcie po niedzielnej imprezie. – I trochę się udało dźwignąć, ale nie aż tak dużo. Pierwsze, co sobie pomyślałem, jak zobaczyłem że (do rekordu skoczni – red.) zabrakło pół metra, to że Murańka będzie się ze mnie śmiał. Skok był fajny, lot był fajny, lądowanie było fajne, bardzo pozytywnie. Trzeba było trafić z warunkami w pierwszej serii, ja dostałem minusa, chociaż wiatr tuż za progiem mi nie pomagał, ale komputer tak to liczy. Trudno, ale wyjadę stąd zadowolony, bo dwa razy byłem w dziesiątce – podkreślił Dawid Kubacki.