- Rozpatrując różne scenariusze, które mogły nas tu spotkać, już wcześniej zgłosiliśmy Polskę jako potencjalnego organizatora przyszłorocznych zmagań w Dywizji IA – mówił „Super Expressowi” po ostatnim meczu podopiecznych Roberta Kalabera w Ostrawie prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, Mirosław Minkina.
Sternik polskiego hokeja miał wielką nadzieję, że będzie mógł przekazać dobre wieści fanom w kraju. Mimo faktu, iż ubiegłoroczny awans do elity został wykorzystany marketingowo i medialnie dość przeciętnie przez związek, polscy kibice licznie stawiali się na trybunach Ostravar Areny. Minkina ów fakt odnotował. - Na razie do roli organizatora wybraliśmy Sosnowiec, ale przy tym zainteresowaniu, jakie widziałem tutaj, będę również rozważał kandydaturę Krakowa lub Gliwic – wskazywał hale znacznie pojemniejsze niż Stadion Zimowy w Sosnowcu.
Jeden z liderów naszej kadry gorzko podsumował polskie nadzieje na sukcesy w przyszłości. Jasno wskazał słabe strony Biało-Czerwonych
IIHF, czyli światowa federacja hokejowa, pochyliła się w piątek nad kwestią gospodarza przyszłorocznego turnieju. Konkurentem Polski była Rumunia i to właśnie temu krajowi powierzono organizację zmagań Dywizji IA w przyszłym roku. Turniej odbędzie się w Sfântu Gheorghe, w dniach 27 kwietnia – 3 maja. PZHL poinformował o tej decyzji w swych mediach społecznościowych.
Polaków czeka trudne zadanie. Rywalizować będą z innym spadkowiczem z elity, Wielką Brytanią (Wyspiarzom – w przeciwieństwie do Polaków – udało się w MŚ wygrać jeden mecz, 4:2 z Austrią), a także z Włochami, Rumunią i Japonią (tegoroczni uczestnicy zmagań w Dywizji IA). Szóstym uczestnikiem będzie Ukraina, która „w cuglach” wygrała kilka tygodni temu Dywizję IB. Właśnie Ukraińcy w lutym tego roku, wygrywając prekwalifikacje olimpijskie w Sosnowcu, zabrali Polakom nadzieję na uczestnictwo w igrzyskach w 2026 roku w Mediolanie.