O Justynie Żyle zrobiło się głośno w lutym tego roku. Wówczas żona polskiego skoczka narciarskiego, Piotra Żyły opublikowała na swoim profilu na Instagramie post, w którym zarzuciła mężowi zdradę. Był to początek publicznej wojny ze swoim partnerem. Przybierała ona różne etapy. Czasami wydawało się, że para jest blisko pogodzenia się, ale ostatecznie do tego nie doszło.
Spór zakończył się rozwodem. Ale w tak zwanym między czasie kobieta stała się prawdziwą celebrytką. W mediach pojawia się bardzo często. Najgłośniej było o rozbieranej sesji Żyły dla Playboya. Była żona skoczka narciarskiego w ostatnim wywiadzie mówiła, że nie wyklucza kolejnej sesji dla tego magazynu.
Prawdziwą szansą na zaistnienie dla Żyły jest jednak jej własny program, który można oglądać na kanale Active Family. "Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta", to program dla osób będących w konflikcie z najbliższymi. W rozwiązaniu problemów ma pomagać właśnie była żona Piotra, która jednocześnie jest prowadzącą show.
Wiele osób zwróciło uwagę na to, że Żyła nie powinna prowadzić takiego programu, bowiem sama nie potrafi rozwiązać swoich problemów. Mimo tego w premierowym odcinku kobiecie udało się pogodzić zwaśnione małżeństwo. Rady Żyły nie mają jednak wpływu na nią samą, o czym mogliśmy się przekonać po ostatnim poście na Instastories kobiety.
Żyła opublikowała zdjęcie maskotki wraz z wiadomością do jej byłego męża. Treść uderzała w siostrę skoczka. - Jeszcze raz Cię proszę Piotrek. Twoja siostra z wiadomych powodów nie jest rodziną dla naszych dzieci, tym bardziej dla Kuby! Przekaż, że nie istnieje - brzmi wiadomość, w której nie brakuje błędów. Ciężko powiedzieć, czym siostra Piotra Żyły naraziła się jego byłej żonie, ale przekaz jest dość jasny. Można wyczytać z niego, że Justyna Żyła nie chce mieć żadnego kontaktu z rodziną skoczka. Wpis szybko zniknął z jej profilu na Instagramie.