Samopoczucie Stocha w sobotni poranek było tak kiepskie, że do końca nie było wiadomo, czy wystąpi w konkursie drużynowym. Zacisnął jednak zęby i zdecydował się skakać (124 i 119 metrów), a biało-czerwoni zajęli 4. miejsce. Wygrali Norwegowie, którzy wyprzedzili Niemców i Japonię.
- Skakaliśmy dziś z zawodnikiem, który nie był w pełni sił. Kamil od rana miał problemy żołądkowe i to były trochę takie skoki na siłę - powiedział trener kadry Łukasz Kruczek.
Biathlonowe MŚ: Weronika Nowakowska-Ziemniak z drugim medalem! Brąz Polki [WIDEO]
Przez noc Kamil nie zdołał się zregenerować i w konkursie indywidualnym znów wystąpił mocno odwodniony. W pierwszej serii uzyskał wynik 110,5 metra, co dało mu zaledwie 45. pozycję i brak awansu do serii finałowej. Najlepszy z Polaków był Piotr Żyła (28 l.), który jako jedyny z biało-czerwonych zdobył punkty do klasyfikacji generalnej PŚ. Skoczył 121 i 120 metrów i zajął 18. miejsce. Klemens Murańka (113 m) był 38., a Jan Ziobro (111,5 m) 40.
Wygrał Stefan Kraft (127 i 133,5 m), drugi był Severin Freund (126 i 126,5 m), a trzeci Anders Fannemel (127,5 i 122 m).
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail