Polacy byli świadomi swojej szansy. W przedmeczowych wywiadach z jednej strony zapowiadali, że powalczą o awans do najlepszej szesnastki na świecie, z drugiej natomiast podkreślali, że boją się powtórki sprzed roku. Że mogą nie wytrzymać presji. Tym bardziej, że z Włochami już wówczas mieli problem, a pewnego kompleksu nie zmieniło nawet rewanżowe zwycięstwo w grudniu 2015 roku.
Kenni Larsen postrzelony! Żużlowiec postrzelony w ŚPIĄCZCE w SZPITALU!
I w sobotę w Katowicach wszystko się potwierdziło. Atmosfera święta nie udzieliła się polskim hokeistom. Ci zaczęli nerwowo, a Włosi ruszyli do zmasowanych ataków. Po pierwszej tercji, dzięki fenomenalnej postawie Przemysława Odrobnego, Polacy przegrywali jednak tylko 0:1. Pomagało dosłownie wszystko. Z jednej strony nasz bramkarz, z drugiej fura szczęścia. Raz słupek, a raz nawet wideoweryfikacja, dzięki której gol dla przeciwników nie został uznany. Minimalnie przesunięta została bowiem nasza bramka.
Biało-czerwoni obudzili się dopiero w drugiej tercji. Ale tylko na chwilę, dzięki czemu doprowadzili do wyrównania. Później do głosu znowu doszli Włosi i to oni dowieźli pewne zwycięstwo do końca. Ostatnie ich trafienie, pieczętujące naszą klęskę, padło w ostatniej sekundzie. Thomas Larkin trafił do pustej bramki, po tym, jak selekcjoner Polaków wycofał bramkarza i wzmocnił - mizernie spisującą się - ofensywę naszej kadry.
Kolejny mecz Polacy zagrają w niedzielę o 16:30. Przeciwnikiem będą Koreańczycy.
Polska - Włochy 1:3 (0:1, 1:1, 0:1)
Bramki: Malasiński 31 - Ramoser 13, Frigo 37, Larkin 60
Polska: Odrobny - Dronia, Bychawski, Zapała, Malasiński, Kolusz - Pociecha, Bryk, Chmielewski, Pasiut, Łopuski - Wajda, Kotlorz, Wronka, Dziubiński, Bepierszcz - Kruczek, Bagiński, Urbanowicz, Galant
Włochy: Bernard - McMonagle, Egger, Isnam, Bernard, Frigo - Trivellato, Larkin, Scandella, Andergassen, Tudin - Hofer, Helfer, Gander, Traversa, Ramoser - Zanatta, Marchetti, Magnabosco Aguirre, Kostner, Kostner
