Zniszczoł świętował sukces z Kotem i Wąskiem
Trzy dni zawodów w fińskim Lahti przyniosło wiele nietypowych rozstrzygnięć. Znów potwierdziło się, że liderem polskich skoczków jest obecnie Aleksander Zniszczoł – w pierwszym konkursie indywidualnym zajął 8. miejsce, gdy reszta Polaków zakończyła zawody na pierwszej serii. O dziwo w konkursie drużynowym zajęliśmy wysokie – jak na ten sezon – 4. miejsce (Zniszczoł uzyskał indywidualnie trzecią notę). W niedzielę natomiast cierpliwość Olka popłaciła – sięgnął po pierwsze w karierze podium konkursu indywidualnego Pucharu Świata. Polskie media społecznościowe szybko obiegło zdjęcie, jak po sukcesie Zniszczoła razem z nim cieszą się Paweł Wąsek i Maciej Kot, ale nie ma tam Stocha oraz Żyły.
Stoch i Żyła nie czekali na Zniszczoła po zawodach
Część osób udostępniających zdjęcie dalej powstrzymywała się od jasnych komentarzy. Inni, w tym część ekspertów, nawet jeśli nie krytykowała polskich gwiazd skoków wprost, to sugerowała, że takim zachowaniem sobie nie pomagają. Fani mieli mniej skrupułów i częściej decydowali się na bezpośrednią krytykę faktu, że Stoch i Żyła nie wyszli do Zniszczoła świętować z nim pierwszego podium. Sprawę szybko wyjaśnił jednak trener kadry, Thomas Thurnbichler.
Thomas Thurnbichler tłumaczy zachowanie gwiazd kadry skoczków
W rozmowie z portalem Sport.pl trener polskiej kadry wyjaśnił całą sytuację. – Nie rozmawiałem z nimi po skokach. Mogę powiedzieć, że gdy wszyscy wróciliśmy do hotelu, mieliśmy fajną kolację i tam chłopaki pogratulowali Olkowi, świętowali z nim i widać było, że podeszli do tego z odpowiednim szacunkiem. Pokazali mu, że na to zasłużył. To nic wielkiego, po prostu wrócili do hotelu. Byli bardzo źli na siebie po skokach, dlatego, że znów popełnili w nich ten sam błąd co poprzednio. To było dla nich frustrujące – ocenił Thurnbichler.
Austriak podkreślił, że całe zamieszanie jest zbyt duże w stosunku do samego wydarzenia. – Reakcje na tę sprawę są o wiele poważniejsze niż sama jej istota. Podczas konkursu były zmienne warunki, spory wiatr i nawet nie wiadomo było, czy uda się je w pełni rozegrać. Mogło się wydawać, że zawody mogą zostać odwołane. Ich przeprowadzenie nie było łatwe, wszystko trwało długo i chłopaki po prostu pojechali do hotelu. Nie powiedzieli mi o tym, ale ciągle były w nich emocje i złość po zawodach, więc to nic niezwykłego. Podkreślę, że potem cieszyli się z Olkiem i naprawdę okazali mu szacunek – dodał trener polskich skoczków.