W lutym przyszłego roku w południowokoreańskim Pjongczang odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie. Do rywalizacji przystąpią też biegaczki narciarskie, wśród których faworytkami pozostają Norweżki. Reprezentantki tego kraju zdominowały dyscyplinę w ostatnich latach. Najgłośniejszych nazwiskiem skandynawskiej kadry jest Marit Bjoergen - największa rywalka Justyny Kowalczyk. Polka nie raz komentowała postać 37-letniej zawodniczki w związku z jej kontrowersyjnym sposobem radzenia sobie z astmą. Obie panie, Bjoergen i Kowalczyk, będą miały okazje zmierzyć się w Pjongczang. Norweżka planuje wystartować w każdej konkurencji i chce przywieźć z Korei komplet medali.
O dyspozycję swojej podopiecznej martwi się trener norweskiej kadry Roar Hjelmeseth. W wywiadzie dla telewizji NRK zdradził, że obawia się startów sprinterskich 37-letniej biegaczki. - Zbyt wolny start, jakim dysponuje Marit, może się okazać nie do odrobienia na krótkiej trasie. Bjoergen wygląda na starcie, jakby miała sto lat - opowiedział szczerze szkoleniowiec. Podkreślał, że sprinty zmieniły się w ostatnich latach i teraz lepiej radzą sobie w nich młode, szybkie zawodniczki, które doskonale wiedzą, jak rozegrać biegi taktycznie.
Hjelmeseth będzie miał w Pjongczang twardy orzech do zgryzienia. Bjoergen będzie chciała wystartować nie tylko w sprincie indywidualnym, ale również drużynowym. Tyle, że nie wiadomo, czy znajdzie się dla niej miejsce w norweskiej kadrze. Przekonana o swoich nietuzinkowych możliwościach jest sama zawodniczka. - Na igrzyskach planuje walczyć o wszystkie medale - podkreśliła sześciokrotna mistrzyni olimpijska.
Felippe Massa złośliwie skomentował stan zdrowia Kubicy
Była łyżwiarka zdradza: Wszyscy patrzą na moje piersi [ZDJĘCIA]