Początek 2023 roku był dla Dawida Kubacki jednym z najtrudniejszych okresów w życiu. Pod koniec sezonu Pucharu Świata musiał zrezygnować z występów i walki o podium w klasyfikacji generalnej. Stało się tak za sprawą poważnych problemów zdrowotnych jego żony. Marta Kubacka z problemami kardiologicznymi wylądowała w szpitalu i jak się później okazało, jej stan był bardzo poważny i lekarze musieli walczyć o życie ukochanej skoczka narciarskiego. Wówczas pojawiły się wątpliwości, czy Kubacki będzie mógł kontynuować karierę.
Kubacki o dramacie żony
Na szczęście wszystko miało dobry koniec i Marta Kubacka wyszła ze szpitala i wróciła do zdrowia, a reprezentant Polski mógł przystąpić do przygotowań do kolejnego sezonu. Jednak jak wyznał w rozmowie z portalem skijumping.pl, o wydarzeniach z początku roku nie zapomina. - Cały czas mam z tyłu głowy to, co się działo - wyznał Kubacki. Jest zarazem wdzięczny losowi, że wciąż może robić to, co kocha.
- Za każdy dzień i skok mogę dziękować, że mogę go wykonać. To mnie cieszy. Smutki dnia codziennego, wynikające z poziomu na początku sezonu, przykrywały tę radość. W tym wszystkim nie zatraciłem chęci do walki i tego, że chcę się poprawiać. Tej pracy sporo przede mną, ale mam możliwość ją wykonać i to jest super - podkreślił reprezentant Polski.