I choć zimą można zarobić więcej, to Wąsek nie powinien narzekać. W Pucharze Świata najwyżej był szósty, w 2020 roku w Niżnym Tagile. Dwie wygrane na skoczni w Transylwanii z pewnością dały mu motywację do mocnej pracy przed zimowym sezonem. Latem będzie mógł jeszcze powalczyć w Hinzenbach (weekend 28 i 29 września) oraz tydzień później w konkursie w Klingenthal (5 października).
Jaka jest więc różnica między sukcesem zimą, a latem? Wynosi dokładnie siedem tysięcy franków szwajcarskich. W Pucharze Świata za wygraną jest 13 tysięcy, a za bycie najlepszym w konkursie Letniego Grand Prix skoczek otrzymuje pięć tysięcy. Paweł Wąsek zapracował w Rasnovie na dwa czeki na pięć tysięcy franków szwajcarskich, co w przeliczeniu na złotówki daje około 45 tysięcy złotych. W sobotę udało się to skokami na odległość 95 i 92 metrów, w niedzielę wygrał dzięki próbom na odległość 93 i 96 metrów. Wcześniej widzieliśmy go na zawodach na skoczni Wisła-Malinka. W niedzielnym konkursie (15 września) zajął 7. miejsce, dzień wcześniej był 13.
Wąsek jest wiceliderem klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix, po sześciu konkursach do prowadzącego Włocha Alexa Insama traci 10 punktów.