Agnieszka Radwańska w pierwszej rundzie nie miała żadnych problemów. Rozstawiona z "dziewiątką" krakowianka w dwóch setach pokonała dwieście ósmą w rankingu WTA Fionę Ferro. Obie panie musiały jednak długo czekać na swoje spotkanie. Telewizji bardzo zależało, by odbyło się ono na korcie numer jeden. Tam jednak przedłużała się rywalizacja męska i zawodniczki musiały czekać wyjątkowo długo. W końcu postanowiono, że ostatnie spotkanie singlistek we wtorek zostanie przeniesione na arenę numer dwa. O swoich odczuciach na temat tego zamieszania Isia opowiedziała już po rywalizacji z Francuzką.
- To był prawdziwy skandal! - z uśmiechem na ustach powiedziała Agnieszka Radwańska w rozmowie z portalem interia.pl. - Wiadomo, że jak się wchodzi po mężczyznach, to teoretycznie jest szansa na szybszy mecz, szczególnie w pierwszych rundach, gdy gra ktoś rozstawiony. A tutaj trwało to strasznie długo, nawet dwa razy zdążyłam się rozgrzewać, po czym okazywało się, że to jeszcze nie koniec - dodała. Kolejny mecz krakowianka rozegra w czwartek. Jej rywalką będzie Alison van Uytvanck. Belgijka sklasyfikowana jest na sto trzynastym miejscu w rankingu WTA.