Agnieszka Radwańska walczyła aż połamała rakietę

2011-01-19 3:00

To był pierwszy mecz Agnieszki Radwańskiej (22 l.) od października, kiedy doznała poważnej kontuzji stopy. Po operacji Isia wróciła do gry, formy jeszcze nie ma takiej, jak dawniej. Ale walczy tak samo! Awans do 2. rundy Australian Open wyszarpała 41-letniej Japonce Kimiko Date-Krumm.

- To była piekielnie trudna rywalka na pierwszy mecz po długiej przer-wie - mówi "Super Expressowi" Robert Radwański (49 l.), ojciec i trener Agnieszki. - W środowisku żartujemy, że od Kimiko starszy jest tylko węgiel. Ale mówiąc poważnie, jest niesamowicie doświadczona, żadna sytuacja na korcie jej nie zaskoczy, niedawno pokonała Marię Szarapową.

Pomógł masażysta

Mecz Agnieszki z Japonką był niezwykle zacięty. Polka wygrała pierwszego seta 6:4, w drugim przegrała w takim samym stosunku. - Mieliśmy nadzieję, że uda się wygrać w dwóch setach, bo Isia późno zaczęła przygotowania do sezonu i nie jest jeszcze w pełni sił - przyznaje Radwański.

I rzeczywiście, na początku trzeciego seta Agnieszka złapała lekką zadyszkę, na domiar złego - zaczął jej dokuczać ból pleców. Japonka szybko wyszła na prowadzenie 4:1 i wyglądało na to, że Radwańska po raz drugi w karierze odpadnie z Australian Open już w pierwszej rundzie. Polka poprosiła wtedy o pomoc masażystkę.

Tego jeszcze nie było

- To była mądra decyzja, Isia nie mogła złapać rytmu - wyjaśnia trener. - Prawdę mówiąc, wszystko ją teraz boli. Najbardziej dokucza stopa, która niedawno była operowana. Przez to córka musi stawać trochę inaczej niż zwykle, więc pojawia się ból pleców. A jakby tego było mało, zaczął ją jeszcze boleć łokieć. W takich warunkach to cud, że w ogóle jest w stanie grać.

- Nie tylko grać, ale także wygrywać. Po pomocy masażystki Agnieszka odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 6:5. Wtedy miało miejsce chyba najdziwniejsze zagranie w karierze Polki. Japonka zaserwowała, a Isia odbiła bekhendem. Chciała grać dalej, ale w ręku została jej tylko... rączka ułamanej rakiety! - Czegoś takiego jeszcze nie było - śmieje się Radwański. - Dobrze, że Agnieszka nie rozpamiętywała tej sytuacji, tylko wymieniła rakietę i szybko skończyła mecz.

W 2. rundzie Isia zmierzy się z Petrą Martić (20 l.). 140. w światowym rankingu Chorwatka pokonała wczoraj 7:6 (8-6), 0:6, 6:3 Australijkę Sophie Ferguson.

- Na razie cieszymy się z pokonania Kimiko Date-Krumm, nie myślimy o kolejnym meczu. Prawdę mówiąc, przy tej kontuzji każde zwycięstwo to sukces - nie ukrywa Radwański.

Agnieszka Radwańska w Australian Open

2007 - 2. runda (porażka z Aną Ivanović)
2008 - ćwierćfinał (porażka z Danielą Hantuchovą)
2009 - 1. runda (porażka z Kateryną Bondarenko)
2010 - 3. runda (porażka z Francescą Schiavone)
2011 - 2. runda (jutro zagra z Petrą Martić) najlepszy wynik w deblu - półfinał 2010 (w parze z Marią Kirilenko)

Najnowsze