- To była piekielnie trudna rywalka na pierwszy mecz po długiej przer-wie - mówi "Super Expressowi" Robert Radwański (49 l.), ojciec i trener Agnieszki. - W środowisku żartujemy, że od Kimiko starszy jest tylko węgiel. Ale mówiąc poważnie, jest niesamowicie doświadczona, żadna sytuacja na korcie jej nie zaskoczy, niedawno pokonała Marię Szarapową.
Pomógł masażysta
Mecz Agnieszki z Japonką był niezwykle zacięty. Polka wygrała pierwszego seta 6:4, w drugim przegrała w takim samym stosunku. - Mieliśmy nadzieję, że uda się wygrać w dwóch setach, bo Isia późno zaczęła przygotowania do sezonu i nie jest jeszcze w pełni sił - przyznaje Radwański.
I rzeczywiście, na początku trzeciego seta Agnieszka złapała lekką zadyszkę, na domiar złego - zaczął jej dokuczać ból pleców. Japonka szybko wyszła na prowadzenie 4:1 i wyglądało na to, że Radwańska po raz drugi w karierze odpadnie z Australian Open już w pierwszej rundzie. Polka poprosiła wtedy o pomoc masażystkę.
Tego jeszcze nie było
- To była mądra decyzja, Isia nie mogła złapać rytmu - wyjaśnia trener. - Prawdę mówiąc, wszystko ją teraz boli. Najbardziej dokucza stopa, która niedawno była operowana. Przez to córka musi stawać trochę inaczej niż zwykle, więc pojawia się ból pleców. A jakby tego było mało, zaczął ją jeszcze boleć łokieć. W takich warunkach to cud, że w ogóle jest w stanie grać.
- Nie tylko grać, ale także wygrywać. Po pomocy masażystki Agnieszka odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 6:5. Wtedy miało miejsce chyba najdziwniejsze zagranie w karierze Polki. Japonka zaserwowała, a Isia odbiła bekhendem. Chciała grać dalej, ale w ręku została jej tylko... rączka ułamanej rakiety! - Czegoś takiego jeszcze nie było - śmieje się Radwański. - Dobrze, że Agnieszka nie rozpamiętywała tej sytuacji, tylko wymieniła rakietę i szybko skończyła mecz.
W 2. rundzie Isia zmierzy się z Petrą Martić (20 l.). 140. w światowym rankingu Chorwatka pokonała wczoraj 7:6 (8-6), 0:6, 6:3 Australijkę Sophie Ferguson.
- Na razie cieszymy się z pokonania Kimiko Date-Krumm, nie myślimy o kolejnym meczu. Prawdę mówiąc, przy tej kontuzji każde zwycięstwo to sukces - nie ukrywa Radwański.
Agnieszka Radwańska w Australian Open
2007 - 2. runda (porażka z Aną Ivanović)
2008 - ćwierćfinał (porażka z Danielą Hantuchovą)
2009 - 1. runda (porażka z Kateryną Bondarenko)
2010 - 3. runda (porażka z Francescą Schiavone)
2011 - 2. runda (jutro zagra z Petrą Martić) najlepszy wynik w deblu - półfinał 2010 (w parze z Marią Kirilenko)