Iga Świątek już za kilka dni wróci do gry po porażce w Wimbledonie. 24 lipca rozpocznie się turniej WTA 250 w Warszawie, gdzie liderka światowego rankingu będzie największą gwiazdą i faworytką. Występ przed własną publicznością jest szczególny, tym bardziej że w tym roku odbędzie się na kortach twardych, co stanowi idealny początek przygotowań do zbliżającego się US Open. Wszyscy polscy kibice mają nadzieję, że raszynianka będzie w Warszawie najlepsza, a porażka w ćwierćfinale Wimbledonu jest już za nią. Nie jest tajemnicą, że trawa nie jest ulubioną nawierzchnią Świątek, ale po tegorocznych występach widać spory progres w jej grze. Odpadnięcie w ćwierćfinale Wimbledonu z byłą światową "trójką" wstydu nie przynosi, o czym najdobitniej w rozmowie ze Sport.pl wypowiedziała się Agnieszka Radwańska.
Agnieszka Radwańska wytknęła Idze Świątek błąd
- Grała dużo lepiej na trawie niż w tamtym roku. Miała teraz zupełnie inne nastawienie – było to widać od pierwszego meczu. Naprawdę zrobiła duży postęp. Myślę, że jak będzie dalej w tę stronę szła, to prędzej czy później zobaczymy ją w finale Wimbledonu. Ma za dużą siłę gry, by nie wygrać tego turnieju. Nie widzę na razie wśród jej konkurentek kogoś, kto by ją regularnie zatrzymywał. Tym bardziej, że naprawdę radzi sobie na trawie. Było już widać trochę slajsa. Widać, że próbuje i przekonuje się do tej nawierzchni - oceniła finalistka Wimbledonu z 2012 roku i późniejsza dwukrotna półfinalistka. "Isia" żałuje przegranego ćwierćfinału młodszej koleżanki ze Switoliną i ma dla niej jedną radę.
- Trzeba oddać Ukraince, że nie odpuściła, walczyła do samego końca, bardzo dobrze grała. Dostrzegłam u Igi tylko jeden błąd. Jelina i Belinda [Bencic - red.] są bardzo podobne jako przeciwniczki, o czym miałam okazję przekonać się na własnej skórze. Grają z kontry, bazują na cierpliwości, przebijaniu piłki, byciu ścianą. Akurat one dwie robią to najlepiej. Żadna z nich nie oddała choćby pół piłki za darmo w tych meczach. Nie można dać się im sprowokować, trzeba robić swoje. A w pewnych momentach Iga zaczęła się trochę za bardzo spieszyć. Chciała za bardzo, za szybko - stwierdziła Radwańska.
Radwańska wprost o błędzie Świątek
- To są dziewczyny grające już bardzo dobry tenis, tu nie da się z każdej piłki posłać winnera. Do tego dochodzą jeszcze nerwy, wynik robi się niekorzystny, dochodzą błędy i jeszcze ciężej z tego wyjść. A u Igi zwłaszcza pod koniec meczu ze Switoliną tych błędów było więcej. Ale nie można powiedzieć, że grała źle. To były spotkania na bardzo wysokim poziomie, które się naprawdę świetnie oglądało. Szkoda tylko, ze skończyło się jak się skończyło, ale to był kawał dobrego tenisa - dodała była wiceliderka rankingu WTA.
Listen on Spreaker.