Marcie nie można odmówić ani uroku, ani woli walki. W czasie przegranego przez Pol-ki meczu z Belgią w ramach Pucharu Federacji toczyła zacięte pojedynki z mocniejszymi rywalkami. Najpierw zajmująca 135. miejsce w rankingu Polka napędziła stracha notowanej 120 pozycji wyżej Yaninie Wickmayer (21 l.). Marta wygrała seta 6:4, zanim przegrała 1:6, 3:6 dwa następne. "Boska" walczyła też z 81. na świecie Kirsten Flipkens, jednak przegrała 3:6, 6:7 (6-8).
Marta była już 37. w rankingu, potem spadła w okolice 200. miejsca, awansowała na 50. lokatę, a teraz znów jest w dołku. - Jeszcze wrócę do czołówki - zapewnia z pięknym uśmiechem. I jak tu jej nie wierzyć?