Dzisiaj w walce o awans do 4. rundy Jelena zmierzy się z Karoliną Wozniacki (19 l.). Wróciła do wielkiego tenisa po ciężkiej depresji. W 2002 roku osiągnęła 4. miejsce w rankingu WTA. Kiedy wydawało się, że świat jest u jej stóp, wszystko zawaliło się przez szaleństwo ojca. Damir Dokić (51 l.) niemal na każdym kroku wszczynał awantury, pojawiał się na meczach pijany w sztok, potrafił pobić dziennikarza lub rzucić się z pięściami na sędziego, nazywając go nazistą. Podczas US Open mało nie zdemolował turniejowej restauracji, kiedy uznał, że... zażądano od niego zbyt wysokiej ceny za obiad!
Nieoficjalnie mówiło się także, że znęcał się nad córką psychicznie i fizycznie. W końcu tenisistka po prostu od niego uciekła.
- Nie wytrzymałam tego. Zdecydowałam się zerwać współpracę z własnym ojcem. Nie było innego wyjścia z tej przerażającej sytuacji - opowiada Jelena, wybuchając płaczem.
Dokić wróciła z Australii do Serbii. Była sama na świecie, bo mama i brat zostali z ojcem (cała rodzina stanęła po jego stronie). Pojawiły się kontuzje, kłopoty z formą i błyskawiczny spadek w rankingu - na 650. miejsce. Wtedy się załamała. - Przez wiele miesięcy w ogóle nie brałam rakiety do ręki. Były takie dni, że w ogóle nie wychodziłam z łóżka. Po prostu nie widziałam w tym wszystkim żadnego sensu - zdradza. - To był dla mnie straszny okres, kilka razy wpadałam w depresję. Tylko cudem udało mi się z niej wydostać.
To dlatego po awansie do 3. rundy na Australian Open nie mogła powstrzymać łez.
- Udało mi się wrócić do mojego ukochanego tenisa - mówi wzruszona Dokić. - Teraz chciałabym jeszcze tylko odzyskać kontakt z mamą i młodszym bratem. To jedyne, co wciąż nie daje mi spokoju.
O ojcu ani słowa, ale trudno się dziwić. Kiedy Jelena wróciła do Australii, szalony Damir Dokić wywołał kolejny skandal twierdząc, że chciałby zabić jakiegoś Australijczyka, a w ogóle to najlepiej by było... zrzucić na Sydney bombę atomową!