W drugim meczu walki o trzecie miejsce w PlusLidze Projekt wygrał po raz drugi, tym razem 3:1 na Torwarze. I tylko na starcie tego spotkania widać było, by gościom z Jastrzębia naprawdę zależało na zmazaniu plamy z pierwszego starcia w ich hali (0:3). Teraz stają przed widmem zajęcia w lidze dopiero czwartej lokaty, co dla zespołu broniącego tytułu byłoby katastrofą. Taka ponura dla nich wizja może się ziścić już w środę 7 maja w Jastrzębiu, kiedy to odbędzie się trzecie spotkanie serii rozgrywanej do trzech zwycięstw. – Mentalnie nikt z nas obecnie nie jest na poziomie 100 procent – przyznał po drugiej porażce w meczu o brąz Anton Brehme, środkowy Jastrzębskiego Węgla. – Trudno się gra w takiej sytuacji, musimy być silniejsi, skupić się na regeneracji, odświeżeniu głów oraz włożyć w to wszystko więcej emocji. To jasne, że naszym najważniejszym celem w sezonie było dotarcie do finału, ale to się nam nie udało. To był ważny czynnik, jednak wciąż można coś wygrać, co byłoby ważne dla naszego klubu i dla nas samych – podkreślił reprezentant Niemiec.
Nikola Grbić obejrzał w akcji Leona i spółkę i jest pełen podziwu. „Najlepsza siatkówka w Polsce”
Mentalny zjazd siatkarzy z Jastrzębia
W kwietniu w dobrym stylu wywalczyli Puchar Polski, ale potem zaczął się mentalny i sportowy zjazd. Po jastrzębianach już od początku rywalizacji o brąz widać, że po tym jak zostali pobici przez Bogdankę w półfinale, mają dość siatkówki. Niby starają się, momentami szarpią, ale nie idzie za tym ogień, rytm, zgranie. Wiele rzeczy na boisku im się rozsypuje i nie ma nikogo, kto by to poukładał. Po stronie Projektu emocji i zaangażowania jest więcej, tak jakby to warszawianom bardziej zależało na medalu, który choć z nie najcenniejszego kruszcu, daje jednak pewne profity na przyszły sezon – przede wszystkim udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Na pewno na przestrzeni ostatniego miesiąca dużo się działo, był puchar, półfinały, szczęście, smutek, dużo emocji. I ciężko od pstryknięcia palcem ich się pozbyć – przyznaje Tomasz Fornal, lider jastrzębian.
Szok na Śląsku musi być spory, bo Jastrzębski Węgiel po raz ostatni wyleciał w PlusLidze poza medalową trójkę 7 lat temu. Od 2019 roku regularnie był na podium, a w ostatnich czterech sezonach zawsze grał w finale, wygrywając trzy z nich.
Wciąż pozostaje Liga Mistrzów
Oczywiście, jeśli nie udałoby się wywalczyć niczego w PlusLidze – bo czwarta lokata daje jedynie prawo gry w Pucharze CEV, mniej prestiżowych europejskich rozgrywkach – Jastrzębiu pozostaje jeszcze nadzieja na sukces w Lidze Mistrzów 2025. W turnieju Final Four w Łodzi (16–18 maja) zmierzy się w półfinale z innym polskim klubem, który wpadł w wielkie tarapaty – Aluronem Zawiercie. Zawiercianie także przegrali dwa mecze w walce o złoto z Bogdanką i prezentują się obecnie fatalnie. Jak oba teamy pozbierają się na ostatnie wyzwanie w tym sezonie, które już za niespełna dwa tygodnie? Oto jest pytanie.