Iga Świątek stała się przedmiotem ataku ze strony byłego szefa Polskiego Związku Tenisowego - Mirosława Skrzypczyńskiego, który w trakcie sejmowej komisji powiedział, że Iga Świątek miała zarządać od związku kwotę 1,5 miliona złotych za przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Sprawę w krótkim komunikacie dla "sport.pl" skomentowała sama zainteresowana, która przyznała, że taka sytuacja nie miała miejsca.
Skrzypczyński oskarża Świątek. Mówi o fortunie, którą chciała wyciągnąć ze związku
Skrzypczyński jest osobą, która ostatnimi czasy pokryła się wielką niesławą. Były prezes Polskiego Związku Tenisowego został oskarżony o molestowanie młodych zawodniczek i o przemoc domową. W trakcie sejmowej komisji, były szef tenisowej centrali powiedział o tym, że Iga Świątek chciała wyciągnąć od PZT kwotę 1,5 miliona złotych za przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
- Jeśli chodzi o igrzyska, pytał o nie Boguś [poseł Bogusław Wontor z Lewicy - red.] i mówił, że nasi sportowcy nie zawsze się do tego przykładają. Nie jestem zdziwiony, bo jeśli na przygotowania do igrzysk olimpijskich nie dostajemy specjalnych pieniędzy - to jest ta kadra narodowa seniora - to biznes jest biznes (...) Przykładowo, jak jest mistrzostwo świata w lekkiej atletyce czy igrzyska, to tam jest konkretna kasa na to i oni sobie to planują. Wtedy jeszcze nie było 4,2 mln zł], ale 4 mln zł, bo dostaliśmy 200 tys. zł podwyżki za wyniki w 2021 r. Nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć Idze Świątek i dać jej 1,5 mln zł na przygotowania. To są takie kwoty. Z tymi ludźmi jeżdżą całe sztaby. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić - mówił Skrzypczyński.
Do sprawy odniosła się w krótkiej rozmowie ze "sport.pl" Iga Świątek, która stwierdziła, że te oskarżenia nie mają nic wspólnego ze stanem faktycznym.
- Przed igrzyskami nie miałam żadnych bezpośrednich kontaktów z Mirosławem Skrzypczyńskim, nigdy nie padły takie słowa, są nieprawdziwe. To, jak wiele emocjonalnie kosztowały mnie igrzyska i jak wiele dla mnie znaczyły, widział cały świat po tym, jak przegrałam mecz z Paulą Badosą. Nigdy nie traktowałam igrzysk jako sposobu zarobkowania i pieniądze nigdy nie były i nie będą warunkiem mojego udziału w nich - stwierdziła Iga Świątek.