Dla Igi Świątek dwa ostatnie sezony z pewnością były bardzo wymagające, choć oba układały się inaczej. W 2022 roku Polka całkowicie zdominowała stawkę, zyskując ogromną przewagę nad resztą zawodniczek i od kwietnia do końca roku prowadziła w rankingu, choć na koniec sezonu nie zdołała wygrać Turnieju Mistrzyń. W mijającym roku z kolei od samego początku czuła na plecach oddech Aryny Sabalenki, a i inne zawodniczki z topu częściej były w stanie rzucić jej wyzwanie i w końcu po US Open doszło do zmiany na fotelu liderki, który objęła wspomniana Białorusinka. Na koniec jednak to polscy fani mieli powody do radości, bowiem Świątek w ostatnich tygodniach gry wygrała prestiżowy turnieju WTA 1000 w Pekinie, a później całe WTA Finals i wróciła na 1. miejsce w rankingu. Polką zachwyca się całe środowisko, a teraz swoją opinię dołożył Bastien Fazincani.
Od lat obserwuje Świątek. Jest pod ogromnym wrażeniem jej dokonań, brakuje porównań
Fazincani w przeszłości prowadził m.in. francuską tenisistkę Alize Cornet. W rozmowie z portalem welovetennis.fr został zapytany o to, czy Igę Świątek można nazwać w pełni liderką kobiecego tenisa. Francuski trener zwrócił uwagę na fakt, że zaledwie pięć lat temu Polka grała jeszcze turnieje niższej rangi i była setki miejsc niżej w rankingu WTA. – Kiedy ludzie o niej mówią, przypominam sobie, że w 2018 roku Iga Świątek grała jeszcze w turnieju ITF o puli nagród 15 tys. dolarów w Egipcie, była na 700. miejscu w rankingu! Nie jestem pewien, czy ludzie rozumieją, o czym mówimy. Pięć sezonów później (wliczając sezon covidowy), w wieku zaledwie 22 lat, wygrała już cztery turnieje wielkoszlemowe i ma na koncie serię dwóch sezonów z rzędu z około 70 zwycięstwami i 10 porażkami. Nie wiem, czy daje jej to rolę liderki. Z drugiej strony, zanotowała rozwój, który graniczy z nadludzkim! – powiedział Fazincani.