- Będziemy gryźli kort, żeby awansować do Masters - zapowiadał Mariusz Fyrstenberg kilka tygodni temu. I słowa dotrzymał. Polski debel dotarł aż do finału w Szanghaju. Po drodze pokonał między innymi słynnych braci Mike'a i Boba Bryanów.
W finale Polacy przegrali z francuskim deblem Jo-Wilfried Tsonga, Julien Benneteau 2:6, 4:6. Jednak mimo porażki "Matka" i "Frytka" mogą być zadowoleni z występu w Szanghaju. Za awans do finału dostali po 52 600 dolarów i 600 punktów do rankingu. Dzięki nim awansowali na ósmą pozycję, dającą im prawo startu w kończącym sezon turnieju mistrzów w Londynie (osiem najlepszych par sezonu). Jest spora szansa, że w Londynie zagra aż trzech Polaków (po raz pierwszy w historii), bo na szóstym miejscu wciąż znajduje się para Łukasz Kubot, Oliver Marach.