Iga Świątek musiała bronić się na konferencji prasowej po demolce w 3. rundzie Indian Wells
Po zwycięstwie 6:2, 6:0 z Caroline Garcią, Iga Świątek ponownie oddała rywalce w Indian Wells zaledwie dwa gemy. W meczu 3. rundy nie miała litości dla Dajany Jastremskiej. Tym razem zaczęła od "bajgla", a jedyne straty poniosła w drugim secie. W nieco ponad godzinkę awansowała do 1/8 finału, w której zmierzy się z dobrą znajomą - Karoliną Muchovą. Zanim jednak Polka rozpoczęła przygotowania do kolejnego meczu, wzięła udział w oficjalnej konferencji prasowej. Na niej musiała bronić się przed słowami dziennikarzy, którzy dopatrywali się powodów jej świetnej formy w nowej nawierzchni na kortach w Indian Wells.
Kiedy gra Iga Świątek w 4. rundzie Indian Wells? Z kim i o której godzinie kolejny mecz?
- Mam wrażenie, że topspin, który gram, staje się tutaj bardziej widoczny. Ale wciąż muszę go odpowiednio zagrać. Myślę, że ta nawierzchnia pasuje do mojego stylu gry, ale to nie znaczy, że wykona za mnie całą pracę - tłumaczyła Świątek, cytowana przez Sport.pl. Na tym zresztą nie poprzestała.
- To nigdy nie zależy tylko od kortu. Przecież mogłabym posyłać piłki za płot i też bym tutaj nie wygrała. Tak naprawdę można powiedzieć to o każdej nawierzchni i każdym zwycięstwie, jakie odnosi jakikolwiek zawodnik. To nie ma większego sensu - dodała wiceliderka rankingu WTA, obalając teorię dziennikarzy sugerujących, że jej świetny start w Indian Wells jest związany przede wszystkim z nawierzchnią. Ten temat jest zresztą gorący od początku turnieju.
- Od początku powtarzam, że wracamy tutaj po roku gry na innych nawierzchniach, więc trudno porównywać tak dokładnie. Inaczej wyglądałoby to, gdybym tydzień wcześniej grała na jednym korcie, a potem od razu na tym - wyjaśniła Świątek. Zaznaczyła też, że kort centralny różni się w tym roku od tych treningowych bardziej niż w poprzednich latach, ale nie ma to dla niej większego znaczenia.