Iga Świątek to największa nadzieja polskiego tenisa i krok po kroku robi postępy. Półtora roku temu ekscytowaliśmy się, gdy tenisistka Legii Warszawa w seniorskim debiucie wygrała turniej ITF (w Sztokholmie). Miała wtedy 15 lat i 5 miesięcy. Rok temu karierę Świątek przystopowała poważna kontuzja stawu skokowego. Teraz utalentowana zawodniczka pokazuje, że odbudowała już formę i znów zadziwia, ogrywając starsze rywalki.
Do turnieju ITF w Charlestone młoda Polka przebiła się w kwalifikacjach. W środę w I rundzie turnieju głównego łatwo rozbiła 6:0, 6:2 jej amerykańską rówieśniczkę Emmę Navarro. Potrzebowała na to zaledwie 49 minut. Prawdziwym sprawdzianem miał być mecz z doświadczoną 29-letnią Kolumbijką Marianą Duque-Marino. Świątek przegrała z nią dokładnie tydzień temu (6:7, 3:6) w Charlottesville. Teraz ambitna Iga pokazała, że potrafi wyciągać wnioski z porażek. Starcie w Charleston było rewanżem i tym razem to Polka była górą. Wygrała z zajmującą 95. miejsce w rankingu Kolumbijką 6:4, 6:2.
W rankingu WTA Iga już na pewno awansuje w okolicie 362. miejsca. O półfinał zagra w piątek z Amerykanką Iriną Falconi lub jej rodaczką Grace Min.
