Iga Świątek kolejny raz potwierdziła, że na mączce nie ma sobie równych. W wieku zaledwie 23 lat ma już na koncie cztery triumfy w Roland Garros, co plasuje ją na trzecim miejscu w historii tego turnieju w erze Open - obok Justine Henin. Częściej w Paryżu wygrywały tylko legendarne Chris Evert (7 razy) i Steffi Graf (6). Kolejne zwycięstwo Polki pobudziło wyobraźnię kibiców i ekspertów na całym świecie. Coraz częściej dyskutuje się o tym, czy raszynianka jest w stanie wyrównać osiągnięcie Rafaela Nadala, który wygrywał Roland Garros aż 14 razy. Do tego jeszcze długa droga, ale na tym etapie kariery Świątek daje solidne argumenty, aby w to wierzyć. Nie traci przy tym radości ze zwycięstw, co widać po tym wielkim triumfie.
Świątek już w rozmowach po finale podkreślała, że tegoroczny sukces smakuje wyjątkowo i nawet lepiej niż poprzedni. Duże znaczenie ma zapewne wygrany w niezwykłych okolicznościach mecz drugiej rundy z Naomi Osaką, w którym liderka rankingu WTA musiała bronić piłki meczowej i była o włos od odpadnięcia z turnieju. Później rozbiła wszystkie kolejne rywalki, nie dając żadnej z nich najmniejszych szans. Wystarczy zaznaczyć, że w meczach z Marie Bouzkovą, Anastazją Potapową, Marketą Vondrousovą, Coco Gauff i Jasmine Paolini straciła łącznie 17 gemów - tyle samo, co przeciwko Osace.
Iga Świątek jak Serena Williams! Historyczny wyczyn wielkiej Polki!
"🏆🏆🏆🏆 Większego wyzwania niż to chyba nie ma… Żeby pozostać zdyscyplinowaną na tak wiele tygodni, skupić się na właściwych rzeczach, na byciu tu i teraz. I w tym samym czasie cieszyć się życiem, być szczęśliwą i zadowoloną z siebie. Jestem tak dumna z siebie, wdzięczna mojemu zespołowi, rodzinie, wdzięczna za całe Wasze wsparcie, za kibicowanie mi. No i chcę to powiedzieć na głos: TO BYŁO COŚ Z INNEJ PLANETY. Merci Paris. Je T’aime [Paryżu, dziękuję. Kocham cię - tłum. red.]" - napisała Świątek w mediach społecznościowych kilka godzin po wygranym finale, pokazując dwa zdjęcia z celebracji w szatni.