Iga Świątek zdemolowała Enę Shibaharę w 2. rundzie US Open. Rozpędzona Polka w pierwszym secie zupełnie zdominowała bezradną rywalkę. Potrzebowała zaledwie 23 minut, żeby domknąć tę partię, którą wygrała 6:0. Na początku drugiego seta Japonka podniosła swój poziom. Walczyła ambitnie i wyszarpała jednego gema po długiej grze na przewagi. Więcej ugrać w tym meczu nie zdołała. Iga Świątek była dla niej po postu za dobra, o kilka klas lepsza.
Iga Świątek w całym meczu kapitalnie serwowała. Trafiała pierwszym podaniem z ponad 70-procentową skutecznością, co nie zdarza jej się często. W gemach serwisowych przegrała zaledwie... 6 z 24 punktów. Popełniła w całym spotkaniu tylko 6 niewymuszonych błędów, a tych w nerwowym meczu 1. rundy z Kamillą Rachimową (6:4, 7:6) był przecież mnóstwo. - Podobało mi się to jaka byłam solidna - powiedziała po spotkaniu Polka. - Nie koncentrowała się na wyniku. Skupiałam się tylko na elementach technicznych mojej gry, na tym co trenowałam wczoraj. Starałam się to wykorzystać w czasie meczu. Nie patrzyłam na wynik, bo czasami kiedy poczujesz się za pewnie, możesz odpłynąć myślami i zgubić koncentrację. Myślałam tylko o tym, żeby grać swój tenis i utrzymać mój poziom - dodała Iga.
Ena Shibahara zajmuje dopiero 217. miejsce w rankingu. Przez niemal całą karierę koncentrowała się głównie na deblu i w nim odnosiła sukcesy. Teraz nagle skupiła się też na singlu. Sprawiła niespodziankę, przechodząc kwalifikacje do US Open i awansując do 2. rundy. Przeciwko Idze Świątek nie miała za dużo do powiedzenia, ale zagrała ciekawy tenis. Jednak na tak rozpędzoną Polkę to było za mało.
Iga Świątek rywalkę w 3. rundzie pozna dziś wieczorem po meczu Włoszki Elisabetty Cocciaretto z Rosjanką Anastazją Pawliuczenkową. Z US Opem wycofała się właśnie Jelena Rybakina.