Kilka tygodni temu cały sportowy świat wspierał Arynę Sabalenkę w związku ze śmiercią jej - jak się później okazało - byłego partnera Konstantina Kołcowa. Do tej tragedii doszło po nieudanych występach tenisistki w Dubaju i Indian Wells, a tuż przed turniejem w Miami. Niespełna 26-latka postanowiła mimo wszystko zagrać w Miami Open, ale tam także poniosła niespodziewanie szybką porażkę. Sabalenka po śmierci byłego partnera odcięła się na Florydzie od mediów, a po odpadnięciu z turnieju udała się na krótki odpoczynek. Świat nie stoi jednak w miejscu i w mediach pojawiła się w tym czasie informacja o tym, że wiceliderka rankingu WTA nie zostanie dopuszczona do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ta wiadomość wywołała prawdziwe poruszenie, także na Białorusi.
Białoruskie i rosyjskie media szybko podłapały gorący temat. Ich zdaniem sytuacja Sabalenki jest znacznie lepsza. - Zarówno Aryna, jak i Wiktoria [Azarenka - red.] nadal przygotowują się do zawodów olimpijskich. W tej chwili kompletujemy dokumenty dotyczące ich udziału w igrzyskach w Paryżu - powiedział w rozmowie ze Sport-Express.ru prezes Białoruskiej Federacji Tenisowej, Siergiej Rutenko. To pokrywa się z informacjami, do których dotarł portal Sport.pl. Zdaniem polskich dziennikarzy największa rywalka Igi Świątek zagra w paryskim turnieju olimpijskim.
- Aryna Sabalenka weźmie udział w igrzyskach. Ostatnie informacje to było oszustwo. Wiktoria Azarenka także będzie mogła zagrać - powiedział Sport.pl Alaksandr Apiejkin, dyrektor wykonawczy Białoruskiej Fundacji Solidarności Sportowej. Żadne wiążące decyzje jednak nie zapadły, a ostateczna lista tenisistów uprawnionych do gry na IO pojawi się 10 czerwca. - MKOI pozostawił ITF decyzję, kto powinien zostać dopuszczony do igrzysk, a kto nie - zaznaczył dla Sport.pl Aleksander Putiła, dziennikarz Biełsatu. Biorąc pod uwagę stałe występy Sabalenki pod neutralną flagą w organizowanych przez ITF wielkoszlemowych turniejach, trudno spodziewać się blokady jej występu na igrzyskach.