Iga Świątek nie miała łatwego okresu w ostatnich tygodniach. Jedna z najlepszych tenisistek świata została zawieszona na miesiąc po tym, jak w jej organizmie wykryto mikroskopijne ilości trimetazydyny. Jest to zakazana substancja wpływająca na metabolizm. 23-latka w specjalnym oświadczeniu odniosła się do tej sytuacji. - 12 września dowiedziałam się o pozytywnym wyniku testu antydopingowego, z próbki pobranej 12 sierpnia, czyli przed turniejem w Cincinnati. I był to dla mnie ogromny cios, byłam w szoku i ta sytuacja sprawiła, że było we mnie bardzo dużo lęku, bo na początku nie wiedziałam po prostu, jak to mogło mi się przytrafić i skąd to się wzięło. Okazuje się, że w próbce zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. Jest to substancja, o której pierwszy raz usłyszałam wtedy w życiu i chyba nie wiedziałam nawet, że istnieje, z którą nie miałam nigdy styczności, ani ludzie, którzy mnie otaczają też nie mieli z nią styczności. Więc towarzyszyło duże poczucie takiej niesprawiedliwości i pierwsze tygodnie były naprawdę bardzo chaotyczne - tłumaczyła Świątek.
Mocne słowa w kierunku Igi Świątek. Serbowie uderzyli bez pardonu w 23-latkę
Po oświadczeniu Świątek nie milkną echa, a serbski portal "nova.rs" mocno uderzył w Polkę. Przy okazji wspominając o sytuacji Jannika Sinnera. - Nowicjusze, strzeżcie się. Wygląda na to, że zaczną zawieszać tych, którzy nie stosują dopingu. Ktoś powie w żarcie, że tenis staje się jak kolarstwo, podczas gdy w sporcie coraz więcej uwagi poświęca się stosowaniu zabronionych substancji. To był protekcjonizm najlepszych w dość bezwstydnym wydaniu, bo chyba to nie jest dobra reklama dla tenisa, gdy najlepsi oblewają testy antydopingowe. Wśród masy pytań pojawia się jedno: jak to możliwe, że takie rzeczy przytrafiają się najlepszym? Świątek i Sinner mieli gotowe wytłumaczenie, że wiedzieli, skąd pochodzi zakazana substancja i oboje mówili, że nie mieli zamiaru jej nadużywać. Brzydkie jest to, że w takiej sytuacji dobrze radzą sobie ci, którzy są faworytami systemu. Albo po prostu ci, którzy mają dużo pieniędzy. A tymczasem ci poniżej nich dostają w twarz. Najlepsi powinni być przykładem - napisali serbscy dziennikarze.