Kvitova to trzecia zawodniczka z Czech, która wygrała turniej w Londynie. Poprzednie dwie - Jana Novotna (43 l., mistrzyni z 1998) i Martina Navratilova (55 l., 9-krotna triumfatorka Wimbledonu) - oklaskiwały ją z loży królewskiej podczas finału.
Wygrała pierwszym asem
- Nie mogę znaleźć słów, by opisać wielkie zawodniczki, które są w loży. Bardzo miło z ich strony, że mnie wspierały - mówiła Kvitova, nie potrafiąc powstrzymać łez wzruszenia.
Czeszka przez cały turniej grała znakomicie. Przegrała tylko jednego seta - w półfinale z Wiktorią Azarenką. W finale z Szarapową była skazywana na pożarcie, jednak nie zamierzała tanio sprzedać skóry. Świetnie serwowała i popełniała bardzo mało błędów. Grała też bardzo odważnie, w ogóle nie było widać po niej, że gra najważniejszy mecz w życiu i zaledwie piąty finał turnieju (pierwszy wielkoszlemowy). W porównaniu z Szarapową - triumfatorką 23 turniejów, w tym 3 wielkoszlemowych - grała jak profesorka. A mecz zakończyła pierwszym asem serwisowym.
- Strasznie się denerwowałam, ale od początku wierzyłam, że mogę wygrać. To był najlepszy mecz w moim życiu - mówiła Czeszka, odbierając paterę za zwycięstwo.
Gwiazda z miasteczka
Nowa królowa Wimbledonu jest jedną z zaledwie 5 tysięcy mieszkanek miasteczka Fulnek, położonego raptem 30 kilometrów od granicy z Polską. - Jestem zwykłą dziewczyną, która po prostu nieźle gra w tenisa - przekonuje Czeszka, która za wygranie Wimbledonu dostała czek na 1,1 miliona funtów, czyli prawie 5 milionów złotych.
Sekrety rewelacyjnej Czeszki
- przez cały finał Wimbledonu powtarzała sobie: spokojnie, to tylko mecz czwartej rundy
- przed finałem obejrzała film "The Social Network" o twórcach portalu Facebook
- niedawno skończyła czytać kryminalną trylogię "Millennium" Stiega Larssona
- jej rodzice Pavla i Jiri są nauczycielami, podobnie jak jeden z braci - Libor, drugi brat - Jiri jest inżynierem
- uwielbia makarony i sushi, interesuje się siatkówką
- kompletnie nie potrafi śpiewać, ale uwielbia amerykańską piosenkarkę Pink
- gdyby ktoś kręcił o niej film, w roli głównej chciałaby zobaczyć Cameron Diaz
- jeszcze niedawno potrafiła wybuchnąć śmiechem, zupełnie bez powodu; teraz twierdzi, że potrafi już to kontrolować