Fani Igi Świątek mogą być naprawdę zmartwieni. Od porażki w ćwierćfinale US Open, czyli dokładnie od 5 września, Iga Świątek nie wróciła na kort. Wycofała się z turniejów w Seulu i Pekinie, co tłumaczone było powodami osobistymi. Liderka rankingu WTA była zgłoszona do startującego 7 października turnieju w Wuhan, ale z niego też zrezygnowała, a to z powodów rozstania się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim i poszukiwaniem jego następcy. Kibice długo więc nie zobaczą swojej ulubienicy na korcie, a do tego widać, że problemy są daleko bardziej idące, niż zwykłe przemęczenie. Wybór nowego trenera Igi Świątek będzie teraz jednym z głównych tematów w środowisku tenisowym. Bardzo szybko pojawiły się nazwiska szkoleniowców, którzy mogą zastąpić Wiktorowskiego, a na temat jednego z nich zdania są mocno podzielone.
Wim Fissette nowym trenerem Igi Świątek? Nie wszyscy są za tym pomysłem
Zdaniem Pauli Kani-Choduń Iga Świątek powinna związać się z trenerem, który poprowadził już swoje podopieczne do wygrywania w turniejach Wielkiego Szlema. – Moim numerem jeden byłby Wim Fissette, bo musimy też pamiętać, że w danym momencie liczy się też zawsze to, kto jest w ogóle dostępny – mówi Kania-Choduń w rozmowie z TVP Sport. Fissette w przeszłości prowadził Kim Clijsters, Simonę Halep, Wiktorię Azarenkę, Petrę Kvitovą, Angelique Kerber a ostatnio Naomi Osakę. Z nim w sztabie Clijsters wygrała dwa razy US Open i raz Australian Open, Kerber triumfowała w Wimbledonie, a Osaka w US Open i Australian Open.
Wybór Wima Fissette'a nie jest jednak jednoznacznie oceniany pozytywnie. Bardziej sceptycznie patrzy na niego komentatorka Canal+, Joanna Sakowicz-Kostecka. – Już widziałam pierwsze typy, kto miałby zastąpić Tomka. Najczęściej pojawia się nazwisko Wima Fissette. Śmieję się trochę z tego, bo naprawdę jest więcej trenerów na rynku. Nie tylko jest Wim Fissette. Uważam, że wcale nie jest to dobry wybór – powiedziała była tenisistka cytowana przez portal Sport.pl. Wcześniej przyznała też, że sama decyzja ją zaskoczyła. – Jestem zaskoczona, bo w momencie, gdy rozgrywa się trzeci świetny sezon przy takim trenerze, przegrywa się tylko 8 meczów w roku, wygrywa się pięć dużych turniejów, w tym wielkoszlemowy, zdobywa się medal olimpijski, to raczej nikt nie myśli o zakończeniu współpracy ze szkoleniowcem. Być może z biegiem czasu poznamy więcej informacji, bo teraz to możemy tylko spekulować – oceniła Joanna Sakowicz-Kostecka.