Rzecz w tym, że żona Lleytona, Bec, spodziewała się dziecka, ale z ciążą były kłopoty. Tenisista rzucił więc rakietę w kąt i czuwał nad zdrowiem ukochanej pilnując lekarzy. Wszystko skończyło się dobrze i państwo Hewitt mają syna, któremu nadali imię Cruz.
Dziennikarze natychmiast zakrzyknęli, że Australijczyk "ukradł" to imię Davidowi Beckhamowi, który wcześniej tak samo nazwał swojego syna, ale Lleyton tym się nie przejął. Jest szczęśliwy, że ma już dwójkę dzieci, bo 3 lata przed Cruzem urodziła się Mia.
Teraz Hewitt może spokojnie zająć się treningami przed Australian Open.