Maja Chwalińska

i

Autor: ARTUR HOJNY / SE Maja Chwalińska

szczere wyznanie

Przyjaciółka Igi Świątek znów przeżywa bardzo trudne chwile. Niezwykle przejmujące słowa o marzeniach i bezradności

2023-08-08 12:32

O Mai Chwalińskiej głośniej zrobiło się w 2022 roku, gdy podczas Wimbledonu imponowała swoją grą, choć nie zaszła w tym turnieju bardzo daleko. Później jednak brakowało większych sukcesów, a problemy ze zdrowiem tylko pogorszyły sytuację Chwalińskiej w rankingu WTA. Obecnie stara się ona wrócić na właściwe tory, jednak w rozmowie z portalem Sport.pl, 21-letnia zawodniczka nie ukrywa, że znów mierzy się z dużymi problemami natury mentalnej.

Maja Chwalińska i Iga Świątek niegdyś odnosiły razem sukcesy w rozgrywkach juniorskich. Obecnie jednak kariery obu zawodniczek z rocznika 2001, które prywatnie mają bliski kontakt, niezwykle się różnią – Polka to wciąż liderka rankingu WTA, natomiast Chwalińska wypadła poza TOP 400 na świecie. Choć jeszcze rok temu Chwalińska zadebiutowała w drabince głównej Wimbledonu i dotarła do 2. rundy, to nie mogła liczyć na żadne punkty z tego tytułu, a to wszystko przez karę, jaką WTA nałożyło na angielski turniej. Niewykluczone, że sytuacja Chwalińskiej byłaby nieco lepsza, jednak przede wszystkim gorszy czas to efekt kontuzji, operacji i długiej rekonwalescencji. Niestety, wraz z gorszymi wynikami powróciły negatywne myśli i obecnie 21-letnia tenisistka znów przeżywa trudne chwile, o czym opowiedziała w rozmowie z portalem Sport.pl.

Niezwykle przejmujące słowa Mai Chwlińskiej o marzeniach i bezradności

W 2021 roku Maja Chwalińska postanowiła zawiesić karierę, aby skupić się na walce z depresją. Gdy udało się jej przezwyciężyć problemy i wróciła na kort, ale obecnie znów nie czuje się najlepiej. – Myślę, że dużym problemem jest to, że bardzo utożsamiam się z wynikami. Wiem, że to nie jest dobre ani zdrowe, ale trudno tego uniknąć, kiedy robi się coś tak naprawdę całe życie i wkłada się w to całą siebie – mówi Chwalińska zapytana o powodu braku wiary w wygranie meczu, o czym mówiła na konferencji prasowej podczas turnieju WTA w Warszawie. – Obecnie jest pod tym względem lepiej niż wcześniej w najgorszym momencie – kontynuowała Chwalińska o ocenianiu siebie przez pryzmat wyników – Wiem, że są też inne rzeczy, które są istotne. Ale jednak cały czas tenis to moje życie i nie wyobrażam sobie, by nie grać. Na pewno o wiele ciężej poradzić sobie z gorszym samopoczuciem w takim wypadku – przyznała 21-latka.

W rozmowie ze Sport.pl Chwalińska zapowiedziała, że tym razem nie zamierza robić przerwy w grze, jak miało to miejsce poprzednim razem. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż nie może znaleźć sposobu na poprawę sytuacji. – Myślę, że nie byłaby ona dla mnie w tym momencie dobra i nie chciałabym jej robić. Tak jak trochę żartem powiedziałam na konferencji w Warszawie, że może ktoś mógłby mi podpowiedzieć... Bo wszyscy pytają, co trzeba zrobić, a ja sama już nie wiem. Tyle tego już próbowałam, sprawdzałam różne pomysły, i na razie nie dało to przełomu. (…) Sama już nie wiem, jak się za to zabrać. Nie wiem, dlaczego mam takie ogromne fale - z jednej strony jestem bardzo świadoma i czuję się bardzo dobrze, a później nagle jest tak jak teraz. Nie wiem, z czego to wynika. Próbuję znaleźć jakieś rozwiązanie – mówi szczerze rówieśniczka Igi Świątek.

Niezwykle przejmujące są także jej słowa o marzeniach, o których obecnie nie chce myśleć. – Miałam takie myśli, że może mi nie wyjść. A zawsze marzyłam, by być tenisistką. To specyficzne życie, ale mi się ono bardzo podoba. I miałam takie myśli, że może mi to nie wyjść i, szczerze mówiąc, to trochę się przeraziłam. Miałam tysiąc myśli w głowie. Zastanawiałam się, czy mogę prowadzić bardziej normalne życie. Opcja przymusowej rezygnacji z tenisa wywołała we mnie przerażenie. Jestem świadoma, że nie jest to dobre. To wszystko mnie jednak utwierdziło w przekonaniu, że na pewno chcę dalej grać. Dlatego też nie chcę mieć tej przerwy – mówi w nawiązaniu do wcześniejszego „odpoczynku” od gry i dodaje – Mam marzenia, ale teraz myślenie o nich by mnie bardziej dołowało. Wolę metodę "krok po kroku".

Najnowsze