Agnieszka Radwańska

i

Autor: East News

Radwańska - Makarowa. Mats Wilander: Nikt nie ma takiego talentu jak Radwańska [WYWIAD]

2013-09-01 16:27

- Jestem wielkim fanem Agnieszki Radwańskiej, uważam, że nikt nie ma takiego talentu jak ona i z całych sił trzymam kciuki, żeby wreszcie wygrała Wielkiego Szlema - mówi "Super Expressowi" Mats Wilander, legenda tenisa, były lider światowego rankingu, a obecnie ekspert i komentator Eurosportu. Szwed uważa, że Jerzy Janowicz prędzej czy później wygra wielki turniej, ale przestrzega przed wywieraniem na młodym Polaku zbyt dużej presji oczekiwań.

"Super Express": US Open to jedyny Wielki Szlem, w którym Agnieszka Radwańska nie przebrnęła nawet IV rundy (rozmawiamy przed jej niedzielnym starciem z Makarową, red.). Dlaczego tak kiepsko sobie radzi w Nowym Jorku?

Mats Wilander: Może ma to związek z Nowym Jorkiem, ten cały zgiełk, zamieszanie i hałas na Manhattanie, gdzie mieszkają tenisiści. Bo sam US Open wydaje się idealnym dla niej turniejem, żeby odnieść sukces. Jej ogromnym atutem jest doskonałe krycie kortu i poruszanie się po nim, pod tym względem nikt nie może się z nią równać, a na twardych kortach to kluczowa umiejętność. Do tej pory jej słabsze wyniki tutaj wynikały chyba z tego, że dla około 90 procent tenisistek twarde korty to ulubiona nawierzchnia. Dlatego łatwiej im jest tutaj zdominować słabszą fizycznie Agnieszkę. Mimo to uważam, że stać ją na wygranie US Open.

- Wśród tenisowych ekspertów przeważa opinia, że choć Agnieszka ma ogromny talent, to nigdy nie będzie w stanie poważnie zagrozić dużo silniejszym od niej fizycznie Serenie Williams, Azarence czy Szarapowej. Pan się z tym zgadza?

- Generalnie tak. Ja też byłem sporo słabszy fizycznie od moich największych rywali.

- Ale udało się panu zostać numerem 1...

- To prawda, ale dopiero wtedy, gdy wzmocniłem się fizycznie i myślę, że Agnieszka też powinna nad tym ciężko popracować. Jest w stanie wygrać Wielkiego Szlema, ale muszą zostać spełnione określone warunki. Jeśli Serena będzie grała swoje 100 procent, Aga nie da rady jej pokonać. Jeżeli Azarenka zagra na maksa, Agnieszcze prawdopodobnie też nie uda się jej ograć. Ja również nie byłem w stanie pokonać Ivana Lendla, gdy on pokazywał na korcie wszystko, co potrafi. Dlatego Aga musi być zawsze gotowa na moment, kiedy te silne dziewczyny będą miały słabszy dzień. Musi pogodzić się z tym, że ich potencjał jest większy i nauczyć się, jak sprawić, żeby w meczach z nią grały gorzej.

- Podczas Wimbledonu miała ogromną szansę. Z turnieju odpadły szybko Serena, Azarenka i Szarapowa...

- Tak i to, że tej szansy nie wykorzystała, to największe rozczarowanie w całej jej karierze, a ja jako jej wielki fan też bardzo to przeżyłem. Z drugiej strony, patrząc na te wszystkie bandaże na jej nogach, z którymi grała półfinał z Lisicki, nie potrafiłem je winić za to, że minimalnie przegrała.

- Jej młodsza o 1,5 roku siostra Urszula długo postrzegana była jako jeszcze większy talent niż Agnieszka. Nawet ich ojciec, Robert Radwański, powtarzał, że Ula ma większy potencjał. Mimo to jeszcze nigdy nie awansowała nawet do III rundy Wielkiego Szlema...

- Moim zdaniem żadna tenisistka i żaden tenisista nie ma tak dużego talentu jak Agnieszka. Ona rozumie tę grę w tak nieprawdopodobny sposób, że ciągle nie mogę wyjść z podziwu, oglądając jej mecze. Ula też ma duży talent, może dojść daleko. Musi ciężko pracować i wykorzystywać swoje szanse. Ale potencjał ma jednak mniejszy niż Agnieszka.

- A jak pan oceni potencjał Jerzego Janowicza? W US Open miał pójść za ciosem po sukcesie na Wimbledonie, ale szybko przegrał z kontuzją pleców i zawodnikiem z trzeciej setki.

- Nie można wymagać od tak młodego i niedoświadczonego gracza, że po awansie do półfinału Wimbledonu przyleci do Nowego Jorku i zrobi furorę na US Open. Po tak dużym sukcesie pojawia się presja, do tego rywale mobilizują się podwójnie. Kto wie, może ta kontuzja pleców wzięła się właśnie ze stresu i presji oczekiwań. Kolejny rok będzie dla Janowicz trudny. Wszyscy teraz patrzą na niego, wszyscy o nim mówią. Sposób w jaki gra - ten potężny serwis, forhend i świetne czucie piłki - sprawia, że prędzej czy później pewnie wygra Wielkiego Szlema. Ma potencjał, żeby wskoczyć do ścisłej czołówki rankingu.

- A żeby wspiąć się na jego szczyt?

- Nie, bo jest za mało regularny, zbyt często dobre występy przeplata słabymi. Może za 4 lata, gdy okrzepnie i nabierze doświadczenia. Ale w ciągu najbliższych 2-3 lat? Nie wydaje mi się...

Mats Wilander

Urodzony: 22 sierpnia 1964 roku

Narodowość: Szwecja

Zarobione na korcie pieniądze: 8 mln dolarów

Sukcesy: 7 wygranych Wielkich Szlemów
- Australian Open (1983, 1984, 1988)
- French Open (1982, 1985, 1988)
- US Open (1988)

Najwyżej w rankingu: 1 (wrzesień 1988)

Najnowsze