Iga Świątek dokonała dziś wielkiej sztuki i wygrała turniej tenisowy w Rzymie, po rewelacyjnym występie z Czeszką Karolinę Pliskovą, zwyciężając w dwóch setach po bardzo jednostronnym pojedynku. Polka dokonała wielkiej sztuki, a jej tryumf spotkał się z niesamowitą reakcją środowiska tenisowego. W słowach nie przebierała legenda polskiego tenisa - Agnieszka Radwańska, która na łamach portalu "sport.pl" powiedziała, co sądzi o formie naszej reprezentantki. Zdaniem Radwańskiej, to co zaprezentowała Polka to prawdziwy trans, którego nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie dyscypliny.
Iga Świątek wygrała w Rzymie. Agnieszka Radwańska nie przebierała w słowach
Radwańska, która udzieliła wywiadu sport.pl, zaznacza, że gra jej młodszej koleżanki w trakcie turnieju w Rzymie była prawdziwym transem, którego nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie dyscypliny. Nie da się ukryć, że wypowiedzi tenisistki na łamach portalu sportowego pokazują, z jak wielkim uwielbieniem i powagą może spotykać się Polka wśród największych legend dyscypliny.
- Trans, w jaki wpadła Iga, jest zachwycający. A wcześniej pokazała takie cechy, jakie mają najwięksi mistrzowie - podsumowuje Radwańska na łamach sport.pl
Zdaniem Radwańskiej to, co zaprezentowała Świątek, aspiruje do miana tenisa totalnego, w którym odznacza się wielka dominacja Polki nad utytułowaną rywalką.
- Co tu komentować? To była absolutna dominacja. Tenis totalny - mówi teraz Radwańska o trumfie Świątek.
Radwańska zaznaczyła w wywiadzie dla sport.pl, że Polka przeszła prawdziwą metamorfozę w trakcie turnieju. Od męczenia się w pierwszych rundach, poprzez akty prawdziwej dominacji w końcówce, co przełożyło się na wspaniały rezultat i historyczny wynik polskiego tenisa na rzymskich kortach. Sama Radwańska podkreśla także, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak musi się czuć obecnie Świątek, jeśli osiągnęła tak znakomite rezultaty, co przełożyło się na jej awans w światowym rankingu tenisa.
- To jest taki moment wow! Są magiczne granice, które każdy tenisista chce osiągnąć. Najpierw chce wejść do Top 100, później do Top 10, a w końcu być na samym szczycie. Super, gdy te magiczne granice osiąga się już na wczesnym etapie kariery. To daje sporą radość - twierdzi Radwańska