Agnieszka Radwańska ostatni pełny mecz rozegrała jeszcze w marcu, na kortach twardych w Miami. Potem był krecz w I rundzie turnieju WTA na kortach ziemnych w Stambule (przy stanie 1:6, 0:2 z Donną Vekić). Isia narzeka na kontuzję pleców i wycofała się z turnieju w Madrycie. Nie gra również w Rzymie, walcząc z urazem i z czasem, bo wciąż ma nadzieję wystąpić w wielkoszlemowym French Open. Mimo przerwy w grze Radwańska właśnie awansowała w rankingu. Wskoczyła z 30. na 28. pozycję. Jak to możliwe skoro nie gra? Po prostu rok temu Isia też pauzowała, lecząc uraz stopy. Nie straciła zatem żadnych punktów. A sąsiadujące z nią w rankingu zawodniczki nie obroniły wywalczonych przed rokiem zdobyczy.
Isia trenuje i leczy uraz w Warszawie. W sobotę gościła na PGE Narodowym, gdzie kibicowała polskim żużlowcom w czasie Grand Prix Polski. Tenisistka co rok ogląda z trybun te zawody. Jej mąż i sparingpartner Dawid Celt jest wielkim fanem żużla i zaraził Agnieszkę swoją pasją. Tym razem Radwańska oglądała Grand Prix na Narodowym w towarzystwie rekordzistki świata w rzucie młotem Anity Włodarczyk.
#cheeringtogether #speedway
Post udostępniony przez Aga Radwanska (@aradwanska) Maj 12, 2018 o 11:45 PDT
W rankingu WTA prowadzi wciąż Rumunka Simona Halep przed Dunką Karoliną Woźniacką. Magda Linette jest na 68. miejscu (awans z 70.), Magdalena Fręch na 139. (awans ze 140.), Iga Świątek na 345. (spadek z 330.), a Urszula Radwańska na 374. (awans z 377.).
W rankingu panów mamy nowego/starego lidera. Nowym numerem 1 został Szwajcar Roger Federer mimo, że opuścił wszystkie turnieje na mączce. To dlatego, że dużo punktów w Madrycie stracił Rafael Nadal. Odpadł już w ćwierćfinale, co kosztowało go utratę prowadzenia w notowaniu ATP.
