Agnieszka Radwańska

i

Autor: East News Agnieszka Radwańska

Roland Garros. Agnieszka Radwańska: Przygotowania do ŚLUBU muszą zaczekać

2017-05-31 10:20

Agnieszka Radwańska (28 l.) lepszej rywalki na początek wielkoszlemowego French Open nie mogła sobie wymarzyć. Francuzka Fiona Ferro (20 l.) nigdy jeszcze nie wygrała meczu na Wielkim Szlemie, zajmuje dopiero 208. miejsce w światowym rankingu, w tym roku zarobiła na kortach zaledwie 11 765 dolarów, a przez całą karierę 159 304 (przy 26,2 mln dol. Radwańskiej). Przy Isi to uboga krewna. I było to widać także w ich meczu na Roland Garros. Agnieszka wygrała 6:1, 6:1. A potem uśmiechnięta odpowiadała na pytania polskich dziennikarzy.

- To było dla ciebie łatwe zwycięstwo…

Agnieszka Radwańska: - Jestem szczęśliwa. Ostatnich kilka tygodni było dla mnie trudnych. Miałam tylko kilka dni na przygotowania przed French Open. Cieszę się, że zdążyłam się wykurować i zagrałam w Wielkim Szlemie. A statystyki mam pod tym względem dobre, gram w Wielkim Szlemie nieprzerwanie od 10 lat.

- Ból w kontuzjowanej prawej stopie się odzywał?

- Nie, nie było bólu. Jest OK. Ta miesięczna przerwa dużo mi dała, tym bardziej, że każdy mecz na mączce więcej mnie kosztuje niż na innych nawierzchniach. Ale czas bardzo szybko zleciał, było dużo rehabilitacji. Kiedyś to było dla mnie nie do pomyślenia żeby nie grać przez miesiąc.

- A ile dni trenowała pani przed French Open z pełnym obciążeniem?

- Tylko 6 dni. Miałam szczęście, że grałam dziś, we wtorek, a nie w niedzielę. Te 2 dni dodatkowego treningu były ważne, pomogły mi.

- Może pani powiedzieć, jak przebiegała pani rozmowa z superwajzorem, który nakazał pani zdjąć z głowy daszek z reklamą Lotosu?

- Zapomniałam, że przepisy ITF są odmienne niż WTA (śmiech). Tutaj nie mogłam mieć takiej reklamy, muszę grać z czystym daszkiem. Na turniejach WTA mogę mieć reklamy.

- Zaraz potem błyskawicznie wyciągnęła pani z torebki lakier, zrobiła nową fryzurę i zaczęła grać. Co pani nosi jeszcze w torebce na kort?

- Nie tylko jeden lakier do włosów, ale nawet dwa (śmiech). To jest podstawa, jeśli ma się tak jak ja długie włosy. Poza tym gumki do włosów, jakieś rzeczy sportowe. Kosmetyki zostawiam w szatni (śmiech).

- Czym była pani ostatnio bardziej zajęta: przygotowaniami do Roland Garros czy do ślubu?

- Przygotowaniami do Roland Garros. Przygotowania do ślubu muszą jeszcze poczekać.

- Wielkie zainteresowanie wzbudzały pani nowe buty. Oryginalne, ale wyglądały jakby były zabrudzone...

- Rzeczywiście oryginalne, co druga zawodniczka zaczepiała mnie w tej sprawie. Tak wymyśliło Lotto, buty czekały w hotelu. To nie był mój pomysł.

Najnowsze