Iga Świątek wróciła do gry na Wimbledonie po kilku tygodniach przerwy po wygranej w wielkoszlemowym Roland Garros. Już w pierwszych rundach nie miała lekko, bo na "dzień dobry" zagrała z triumfatorką Australian Open 2020 i rywalką z pamiętnego finału Roland Garros 2020, Sofią Kenin. Polka nie ukrywa, że na trawie nie czuje się zbyt pewnie, ale wygrała z Amerykanką 6:3, 6:4. W drugiej rundzie zmierzyła się ze specjalistką od trawy - Petrą Martić i ponownie dała sobie radę w dwóch setach (6:4, 6:3). Poprzeczka idzie jednak w górę, a przed liderką rankingu WTA starcie z bardzo groźną i czującą się świetnie na trawie Julią Putincewą. Kazaszka tuż przed Wimbledonem wygrała na tej nawierzchni turniej WTA 250 w Birmingham i awansowała na 35. miejsce na świecie.
29-latka urodzona w Moskwie jest blisko najlepszego osiągnięcia w karierze. Jak na razie najwyżej w rankingu była na 27. miejscu w lutym 2017 roku, a po Wimbledonie może zanotować kolejny awans, zwłaszcza jeśli uda jej się wygrać ze Świątek i awansować do 1/8 finału. Putincewa ma już na koncie trzy wielkoszlemowe ćwierćfinały - dwa na Roland Garros (2016 i 2018) oraz w US Open (2020). Kazaszka od lat jest w cyklu WTA solidną marką, a najlepsza polska tenisistka przekonała się o jej umiejętnościach m.in. w maju w Rzymie, gdy w drodze po końcowy triumf musiała mocno napocić się z Putincewą w trzeciej rundzie.
Trzykrotna zwyciężczyni turniejów WTA słynie ze swoich prowokacji i nie ma najlepszej opinii. Mimo to, cieszy się dużą sympatią fanów. Jej profil na Instagramie obserwuje 110 tysięcy użytkowników i być może mają na to wpływ publikacje tenisistki. Putincewa nie wstydzi się bowiem odważnych zdjęć i chętnie prezentuje w internecie swoją sylwetkę. Sporo śmiałych kadrów kazachskiej tenisistki i najbliższej rywalki Igi Świątek znajdziesz w powyższej galerii.