Media na świecie opisując sobotnie półfinały, żartują, że w Singapurze 31 października mieliśmy prawdziwy... Halloween. Agnieszka Radwańska i Petra Kvitova są jak bohaterki horrorów, które wróciły z zaświatów. Obie zaczęły walkę w WTA Finals od porażek i były już w beznadziejnych sytuacjach, ale rzutem na taśmę awansowały do półfinałów w zwariowanych i szczęśliwych okolicznościach.
Kvitova: Radwańska to niekończąca się opowieść na tenisowym korcie
Po raz pierwszy w historii mistrzostw WTA w finale zagrają dwie zawodniczki, które wyszły z grup z bilansami 1-2 (1 wygrana i 2 porażki).
- To rzeczywiście dziwne i zwariowane - przyznaje Kvitova. - Jeszcze wczoraj podsumowywałam swój sezon, ale nagle okazało się, że on się wcale nie skończył. Nie mogłam uwierzyć, że jednak mam zagrać w półfinale, a teraz jestem w finale! Agnieszka jest w takiej samej sytuacji jak ja, a to czyni ten finał bardzo interesującym - uśmiecha się sympatyczna Czeszka.
Radwańska po raz pierwszy zagra w finale WTA Finals. Kvitova wygrała tę imprezę w 2011 roku, jako debiutantka.
- Ale uważam, że w tym meczu nie ma faworytki - przekonuje Petra. - Agnieszka jest bardzo sprytna i inteligentna. Ma bogaty repertuar uderzeń, jest wszechstronna. A do tego potrafi odegrać tyle piłek, że czasami masz wrażenie, że jest jak niekończąca się opowieść na tenisowym korcie. Myślę, że tak jak ja rozkręcała się tutaj z meczu na mecz, więc to będzie bardzo ciekawy finał - dodaje Kvitova.
WTA Finals: Radwańska - Kvitova LIVE! Transmisja w TV i ONLINE STREAM
Sposób na Radwańską? - Przede wszystkim potrzebna jest cierpliwość, ale też odpowiednia agresja w grze. To trudne, bo w meczach z nią jest zawsze dużo długich wymian. Cóż, dla nas obu to ostatni mecz w sezonie, więc z pewnością damy z siebie wszystko - zakończyła Petra Kvitova.