Wiktoria Azarenka w minionym tygodniu z przytupem wróciła do Top-10 rankingu WTA, wygrywając turniej w Indian Wells. W finale Białorusinka ograła 6:4, 6:4 Serenę Williams. W ostatnich dwóch latach Wika była w głębokim dołku. Leczyła nie tylko kontuzje, ale i depresję, spadając w rankingu. Wygląda jednak na to, że problemy ma już za sobą. Dwukrotna mistrzyni Australian Open jeżeli utrzyma taką formę, to kto wie, czy wkrótce nie zagrozi pozycji Sereny. Była już liderką w 2012 roku. Teraz jest ósma.
W meczu z Magdą Linette białoruska gwiazda od początku w swoim stylu wywierała presję agresywnymi uderzeniami z głębi kortu. Poznanianka walczyła dzielnie, popisując się co jakiś czas ładnymi akcjami. Na początku drugiego seta doprowadziła nawet Azarenkę do wściekłości. Po jej ładnym minięciu Wika wpadła w szał i zaczęła walić rakietą w siatkę. Zdegustowana publiczność w Miami wybuczała gwiazdę, a pani arbiter ukarała ją ostrzeżeniem. Potem Azarenka nie miała już za dużo powodów do nerwów. Pewnie wygrywała kolejne gemy.
Awans do III rundy turnieju WTA w Miami to i tak duży sukces Magdy Linette, która musiała przebijać się do głównej drabinki w kwalifikacjach. Po nieudanym początku sezonu wypadła z Top-100 rankingu (obecnie nr 110). Na Florydzie zarobiła 36,17 tys. dolarów. W notowaniu WTA awansuje w okolice 103. miejsca.
W turnieju w Miami została nam już zatem tylko Agnieszka Radwańska. Krakowianka w IV rundzie zagra ze Szwajcarką Timeą Bacsinszky.
Radwańska - Bacsinszky NA ŻYWO. O której godzinie? Gdzie transmisja TV?