Cztery przełamania. Zaledwie dwa stracone własne serwisy - przy dziewięciu szansach Hradeckiej. I gładko wygrane dwa sety. Urszula Radwańska wciąż zadziwia. Wygrane kwalifikacje w Rzymie to tylko pozornie niewielki sukces. Polka - notowana wciąż niziutko w rankingu WTA - pokonała przecież w drodze do turnieju głównego dwie wyżej notowane tenisistki. Przed Hradecką była przecież jeszcze Mirjana Lucić Baroni z Chorwacji. 65. zawodniczka światowej listy.
WTA Madryt: Maria Szarapowa lepsza od Karoliny Woźniackiej
To kolejny już - obok znakomitych występów w Auckland i Monterrey (ćwierćfinały) - świetny występ młodszej z sióstr Radwańskich w tym sezonie. Od momentu rozpoczęcia współpracy z Maciejem Domką (koniec zeszłego roku) tenisistka z Krakowa pnie się w rankingu WTA. Po turnieju we Włoszech powinna ponownie znaleźć w najlepszej setce.
I pomyśleć, że w zeszłym roku Urszula Radwańska wygrała na mączce... tylko jedno spotkanie. Tym razem na French Open powinna spisać się przynajmniej przyzwoicie.
W Rzymie nie wystartuje Agnieszka Radwańska. Rywalka Uli nie jest jeszcze znana.
Urszula Radwańska (Polska) - Lucie Hradecka (Czechy) 6:3, 6:4
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail